fbpx

Moje ostatnie wcielenie

Wezwanie

W życiu każdego człowieka nadchodzi kiedyś najcenniejsza chwila. Czy to w zeszłym roku, czy w przyszłym życiu, czy wywołane przez smutek lub ulgę, wypadek lub odkrycie, nieuniknione wezwanie rozlega się z głębi serca. Odbija się echem w przód i w tył poprzez chwile, historie, doświadczenia i wcielenia, aż do momentu, gdy śpiący anioł w głębi duszy zaczyna się budzić. Dla wielu to wezwanie jest odległe o całe wieki. Ale ty, drogi Czytelniku, już usłyszałeś jego pieśń – Obudź się, ukochany. Obudź się. Nadszedł czas, żeby sobie przypomnieć. Czas wrócić do domu.
Ten powrót do domu jest najdłuższą podróżą, w jaką kiedykolwiek się wybierzesz… ale jej cel jest bliższy niż twój własny oddech. Kiedy dotrzesz na miejsce, każda łza stanie się klejnotem, każda potrzeba zostanie zaspokojona, a każda miłość stanie się echem twojej własnej miłości.
Ponieważ ostatecznie to TY jesteś wszystkim, czego szukałeś.

Spis treści

Podziękowania
Przedmowa Maija Leisso
Wprowadzenie
Słownik


O co w tym wszystkim chodzi
Odsiewanie hałasu
[Być] może to ty
Będąc człowiekiem
Jesteś gotowy?
Zaczynając w pustce
Turbulencje są naturalne
Praktyczna magia
To nie ma znaczenia
Wewnętrzne światło i ciemność
Witaj w domu
Świadomość
Mit wolnej woli
Ukochane historie
Oddech Boga
Bąbelki potencjałów
Oczy Mistrza
Opowieści o tworzeniu
Przycisk: „Łatwo”
Poza labiryntem
Wolność
Stanowcza miłość
Oddzielenie w Jedność
Kreatywne pytania
To wszystko Ty
Żyć marzeniem?
Wprowadź magię
Komputerze, zakończ program!
Sztuka przyjmowania
Zamieszkaj w sobie
Jedyna rzecz, która ma znaczenie
Prostota
Chwile oświecenia


O autorce

Podziękowania

Pisanie tej książki trwało bardzo długo, mimo że większe fragmenty jej treści istniały od lat. Bo widzisz, częścią mojej „codziennej pracy” jest pisanie comiesięcznej kolumny dla Magazynu Shaumbra w Karmazynowym Kręgu i to na podstawie tych artykułów powstała większość esejów.

Skompilowanie treści książki to nie lada wysiłek, a jednak, podobnie jak przeznaczenie zapisane w gwiazdach, marzenie to nie pozwoliło mi zaznać spokoju, dopóki się nie ziściło. I oczywiście to wcale nie koniec. Jest więcej historii, którymi chcę się jeszcze podzielić, więcej marzeń popycha mnie do przodu… ale dzisiaj ten jeden sen się spełnił. Wiele istot wsparło to przedsięwzięcie, niezależnie od tego, czy o tym wiedzą, czy nie… i jestem im za to dozgonnie wdzięczna. A w szczególności:

G – mój mentor, inspirujący nauczyciel i pełen artyzmu czarodziej. To moja najgłębsza radość dzielić tę podróż, to życie i ten sen, który staje się rzeczywistością z tobą, mój ukochany przyjacielu od eonów czasu.

L – moja przyjaciółka z gwiazd. Mówi się, że żelazo ostrzy żelazo i nie byłabym dzisiaj w tym miejscu bez twojej pasji i prostoty oraz jasności, którą wniosłaś do mojego życia.

A – lider, ktoś kto inspiruje i klaruje. Twoja łagodna integralność ma szersze oddziaływanie, niż mógłbyś przypuszczać. To, czego się od ciebie nauczyłam, przekazuję dalej, błogosławiąc wielu innych.

M – matka, wojowniczka i pełna pasji kreatorka. Otrzymać twoją pomoc przy tworzeniu tej książki, to dla mnie zaszczyt. Twoja pracowitość, humor i wnikliwość – plus wózek pełen przecinków – były nieocenionym wkładem w ten podręcznik magicznego życia.

L – ziemska bogini, lustro i towarzyszka podróży. Jesteś prawdziwą przyjaciółką, powierniczką, nieustraszonym odkrywcą oraz wspólniczką w psotach i wspaniałości, która doskonale odkrywa moje ukryte skarby.

J – zdeterminowany, zabawny, błyskotliwy i profesjonalny. Twoja podróż bardzo mnie inspiruje, a twoja przyjaźń stale mnie odnawia.

C – niezwykle piękny ludzki anioł, którego siła, pasja i ciekawość pojawiły się w moim życiu w idealnym momencie. Przyczyniłeś się do powstania tej książki, a także do mojego dobrostanu i radości.

Moje dzieci – niesamowite istoty, które zdecydowały się towarzyszyć mi podczas mojego ostatniego okrążenia po ziemskim obwodzie macierzyństwa. Sprawiłyście że dorosłam, nauczyłyście mnie miłości, przetrwałyście moje błędy, a teraz wasze światło oświetla świat w szlachetny i wyjątkowy sposób. Obyście zawsze podążały za głosem serca.

Moi rodzice i rodzeństwo – ci, którzy po raz ostatni wydali mnie na świat i ukształtowali moje wczesne lata. Wasza miłość zawsze była ze mną, wraz z niezliczonymi przypomnieniami, dlaczego jestem teraz na Ziemi. Dziękuję, że dzielicie ze mną tę podróż.

Shaumbra – moja najprawdziwsza rodzina, najlepsi inspiratorzy i wytrwali współodkrywcy. Gdzie byłabym bez was? Cóż to za zaszczyt dzielić tę podróż z każdym z was, szalonych piratów.

Wreszcie moi niewidzialni przyjaciele, w tym:

Adamus – znany również jako St. Germain, rzucający mi wyzwania motywator, nemezis i przyjaciel. Dzieliliśmy wiele niezwykłych chwil, zachęcałeś mnie na niezliczone sposoby i pokazałeś zapierające dech w piersiach przebłyski tego, co jest możliwe. A przede wszystkim szanowałeś mnie i wspierałeś na każdym kroku.

Tobiasz – przyjaciel, którego miłość znam od wieków, anioł, którego powrót na Ziemię był najgłębszym powitalnym pożegnaniem, jakie kiedykolwiek przeżyłam. Przypominałeś mi. Pamiętałeś o mnie. Kochałeś i pocieszałeś, kiedy najbardziej tego potrzebowałam. Zawsze będę cię kochać.

Kuthumi – którego transcendentna mądrość oraz współczująca miłość są okraszone sugestywnym dowcipem i fantazją. W jakiś sposób sprawiasz, że twój szept jest zawsze słyszalny, kiedy chaos i zamęt zagłusza wszystko inne. Twoja figlarna erudycja każdego dnia rozjaśnia moje życie.

Przedmowa

Maija Leisso

Ta książka aż tętni życiem! To żywa istota, tętniąca osobistymi doświadczeniami autorki, wsparta przeżyciami innych na tej samej ścieżce, bogata w absolutną autentyczność prawdy, którą głosi. Nie ma wątpliwości, że to, co opisuje, jest prawdziwe – to żywa mądrość i inspiracja wykraczająca poza różnorodne podręczniki i dogmaty.

To hołd dla dziesięcioleci, trwającej przez wcielenia pracy Shaumbry, pionierów Nowej Energii, ludzi–aniołów, którzy pozwolili, żeby ich podróż została przesączona i przemieniona w mądrość obecną w materiałach Karmazynowego Kręgu. Historia, której zakończenia nigdy nie znaliśmy, będąc w drodze… rozwinięcie najciemniejszych i najjaśniejszych doświadczeń, jakie kiedykolwiek miały miejsce w historii ludzkości… nasze marzenie. Emanuje wydestylowanymi doświadczeniami tej genialnej Mistrzyni Nauczycielki, którą znamy jako Jean. Ona zawsze była jedną z naszych najjaśniejszych gwiazd, odważną i gotową, żeby przejść jako jedna z pierwszych przez urzeczywistnienie nieoczekiwanych zwrotów akcji tego, co „dalej” – co większość prawdopodobnie nazwałaby zwykłą ludzką głupotą – wychodząc z głębokim wglądem i często mierząc się z brutalną rzeczywistością Ucieleśnionego Urzeczywistnienia. Zawsze mówiąc o swoim życiu i spostrzeżeniach, mówi o nas i dla nas… jako współczesny bard i wieszcz.

Jean Tinder stworzyła w swojej książce coś w rodzaju przestrzeni serca, która zaprasza nawet wytrawnych podróżników do kontaktu ze swoim rdzeniem Ja, (ponownego) doświadczenia swoich aspektów i otwarcia się na przestrzeń akceptacji, miłości do siebie oraz integracji. Przestrzeń, która nigdy nie była łatwa, a jednocześnie tak prosta. Jej opowieści zawierają przypomnienie o JA JESTEM, JA ISTNIEJĘ i JA TWORZĘ – kluczowych faktorach życia w prawdziwej magii – w taki sposób, który zachęca nas do odczuwania potencjałów i kultywowania współczucia dla siebie i innych. To pozwala na lepsze poznanie tej wewnętrznej wędrówki i honoruje przestrzeń do uwolnienia, jednocześnie łaskocząc nas do gromkiego śmiechu z głębi brzucha, zarówno z własnej podróży, jak i z samej ludzkości.

Dla tych, którzy dopiero zaczynają, ta książka jest absolutnie bezpieczną przestrzenią, w której mogą zagłębić się w niektóre z delikatnie obecnych, starannie ukrytych oraz namiętnie ukazujących się aspektów ich Jaźni i naszego życia… aż do teraz, w TERAZ i dalej w przyszłość.

Zatem jest to wysoce i z całej duszy godny polecenia towarzysz, niezależnie od tego, czy dopiero zaczynasz, czy prawie jesteś na miejscu…

Wprowadzenie

Drogi Czytelniku,

oto ty i ja spotykamy się w sposób, jakiego żadne z nas prawdopodobnie nigdy nie oczekiwało. Na tych stronach dowiesz się trochę o mnie i być może czasem się pośmiejesz, czytając o perturbacjach i zwrotach akcji, jakie przybrało moje życie w pogoni za moim prawdziwym Ja. Moim życzeniem jest, żebyś czerpał inspirację i zachętę, ale również pocieszenie z przedstawionych tu historii oraz zawartej w nich świadomości. I rzeczywiście, wyczuwam cię w tej chwili, gdy nasza świadomość dotyka iluzji czasu, dotrzymując obietnicy spotkania, które ustaliliśmy eony temu… a może to było jutro. Widzisz, czas jest osobliwym zjawiskiem… to rzeka, która przepływa przez nas i wokół nas, podczas gdy nasze dusze zanurzają w niej palec tu i tam.

To ważne, żebyś wiedział, że ta książka jest inspirowana i ściśle związana z miłością oraz naukami Karmazynowego Kręgu, który jest ziemskim odpowiednikiem Karmazynowej Rady (dawniej znanej jako Wielkie Białe Braterstwo). Ludzkie anioły związane z tą organizacją przeszły ścieżkę wielkiej odwagi, determinacji i głębokiego przyzwalania. W tym życiu, podobnie jak ja, są w pełni oddani swojemu ucieleśnionemu oświeceniu – zwanemu również wzniesieniem, samo–realizacją lub urzeczywistnieniem. Jest to zobowiązanie, którego nie podejmuje się lekko. Ono stało się bez wątpienia najważniejszym czynnikiem w moim życiu.

Anielskie istoty, które komunikują się zza zasłony za pośrednictwem Karmazynowego Kręgu, udostępniają swoje wsparcie i współczucie dla wszystkich, którzy są w tej niesamowitej i wyczerpującej podróży, od śpiącego człowieka, do oświeconego Mistrza. Jest to najdłuższa i najbardziej żmudna podróż, jaką kiedykolwiek odbędzie człowiek, jednocześnie pokonując najkrótszą odległość w całym stworzeniu. To podróż z powrotem do Siebie.

Jeśli ta książka jest w twoich rękach, jesteś na dobrej drodze do domu, niezależnie od tego, czy zdajesz sobie z tego sprawę, czy nie. Na tych stronach znajdziesz przypomnienie znanych ci tematów, o których mogłeś zapomnieć.

Bo bycie człowiekiem, jak widzisz, to determinacja, żeby zapomnieć. Ponieważ, jeśli nie zapomnimy o naszej prawdziwej tożsamości i nieograniczonej naturze, nie będziemy mogli czerpać błogosławieństw z tego niesamowitego doświadczenia. Życie jako człowiek nie jest wynikiem porażki, straty, kary czy wygnania, jak nieraz postrzega się nasz ograniczony stan, ale największą przygodą ze wszystkich.

Kiedy ty i ja będziemy podróżować poza czasem i przestrzenią przez historie zawarte w tej książce, zapraszam cię do otwarcia się na mądrość twojego własnego serca. Chociaż cenię sobie moje doświadczenia, a także perspektywy i wglądy, które ze sobą niosą, wiedz, że twoje będą inne. Każda istota jest wyjątkowa i dlatego żadna podróż nigdy nie będzie taka sama. Cel, do którego zmierzamy, jest niezmienny, jednak każde dotarcie do niego i ponowne spotkanie, jest głębokim powrotem do domu unikalnej, indywidualnej duszy. W żaden sposób nie podpisuję się pod ideą, że pracujemy nad powrotem do jakiejś wysublimowanej jednorodności, gdzie nasze poczucie „ja” i suwerenności rozpływa się w abstrakcyjnej jedności. Jedność, do której powraca każdy z nas, jest naszą własną suwerennością, niezgłębioną wewnętrzną przestrzenią, która przyjmuje do domu (do SIEBIE) niezliczone aspekty, fragmenty i ekspresje naszego Prawdziwego Ja, liczne i różnorodne kreacje naszej duszy. To właśnie jest ta głęboka osobista Jedność, do której powracamy, pełna mądrości wynikającej z każdej poszczególnej przygody, jaką kiedykolwiek przeżyliśmy i przeżyjemy.

Witaj w domu!

WAŻNA UWAGA

Ponieważ większość materiału zawartego w tej książce opiera się na esejach napisanych dla miesięcznika Magazyn Shaumbry Karmazynowego Kręgu, czasami odnoszę się do konkretnego przesłania dostarczonego przez Tobiasza lub Adamusa Saint–Germain (przekazanych przez Geoffrey’a Hoppe). W takim przypadku w przypisie dodano odpowiednie odniesienie. Prawie wszystkie przesłania, o których wspominam, można znaleźć bezpłatnie w sekcji Channel Library pod adresem www.crimsoncircle.com.

Przekonasz się również, że pierwsze trzy rozdziały tej książki są bardziej informacyjne i przygotowują grunt pod właściwe opowieści.

Słownik

Oświecenie – Podobnie jak „Wzniesienie” i „Urzeczywistnienie”, to naturalny rezultat naszego życia na Ziemi.

JA JESTEM – Pierwotna esencja każdej istoty, z której ostatecznie wywodzi się każde życie i ekspresja (często poprzez filtry różnych aspektów). Nazywana również Duszą lub Prawdziwym Ja.

Kuthumi – Wzniesiony Mistrz, który żył pod koniec XIX wieku i brał udział w założeniu Towarzystwa Teozoficznego. Zwykle woli pracować z ludźmi w sposób indywidualny, poza centrum uwagi. Jest znany ze swojego humoru, inteligencji i mądrości.

Mistrz – Ten, który zaakceptował każdą część, aspekt i ekspresję Siebie – ludzką i boską – a teraz pozwala sobie na integrowanie mądrości każdego doświadczenia bez wyjątku. Ten, który żyje we współczuciu, suwerenności i w łasce, jednocześnie pozwalając, żeby energia służyła mu w każdej sytuacji i momencie.

Urzeczywistnienie – Podobnie do „Wzniesienia” i „Oświecenia” jest przypomnieniem o naszej prawdziwej tożsamości i pochodzeniu. Ma ono miejsce, kiedy głęboko zdajemy sobie sprawę i ucieleśnimy prawdę, że jesteśmy – i zawsze byliśmy – istotą o wiele znakomitszą, niż pełnym ograniczeń i słabości człowiek, którego widzimy w lustrze.

Wirus Energii Seksualnej – szczegółowo omówiony w odmieniającej życie Szkole Energii Seksualnych (oferowanej on–line przez Karmazynowy Krąg). Wirus jest tym, co powoduje karmienie się energią między ludźmi, a nawet wewnątrz siebie. Objawia się dramatem, nadużyciami, przyjmowaniem roli ofiary, grą o władzę i nie tylko, drenując uczestników z ich osobistej energii oraz zmuszając do szukania kolejnej dawki energii, gdziekolwiek tylko się da. Każdy człowiek ma w sobie tego wirusa… a jedynym na niego lekarstwem jest absolutna miłość do siebie, współczucie oraz integracja aspektów.

Tobiasz – Wzniesiony Mistrz najbardziej znany ze swojej głębokiej miłości do ludzi. Po wielu wcieleniach na Ziemi, pozostawał za zasłoną przez ponad 2000 lat, oferując wskazówki i wsparcie dla tych, którzy szukali drogi do domu. Kiedy jego misja dobiegła końca, powrócił, żeby wcielić się na Ziemi jako dziecko w 2009 roku. Teraz jest młodym mężczyzną mieszkającym na północno–zachodnim wybrzeżu Pacyfiku w Stanach Zjednoczonych. Powrócił na Ziemię, żeby spędzić swoje obecne życie, ciesząc się prostą przyjemnością bycia człowiekiem oraz być może któregoś dnia, żeby ponownie spotkać się z niektórymi z jego starych przyjaciół, znanych jako Shaumbra.

Polecane lektury

Z entuzjazmem zapraszam do zapoznania się z książkami wymienionymi poniżej. Są inspirujące, łatwe w odbiorze i omawiają wiele zagadnień poruszonych w niniejszej książce. Zawierają głęboką mądrość, która niezwykle natchnęła i zainspirowała moją podróż… i może okazać się pomocna również dla ciebie.

Podróż Aniołów – Tobiasz przekazany przez Geoffrey’a Hoppe (dostępna również jako zaktualizowany kurs on-line)

Twórca – Tobiasz przekazany przez Geoffrey’a Hoppe

Gra Świadomości – Adamus Saint–Germain przekazany przez Geoffrey’a Hoppe

Wszystkie wymienione pozycje, jak również wiele innych materiałów Shaumbry dostępne są w języku polskim na www.bialywiatr.com oraz www.shaumbra.pl

O co w tym wszystkim chodzi

Świat się budzi i jeśli czytasz te słowa, to ty również. Czasami przebudzenie jest oczywiste, a czasami trudno znaleźć na nie dowody. Oczywiście z mojego doświadczenia wynika, że to, co widzisz, zależy od tego, gdzie – a zwłaszcza jak – patrzysz. Ale o tym później.

Na razie porozmawiajmy o pytaniu, które wydaje się oczywiste, ale rzadko jest zadawane – co dzieje się po przebudzeniu? Odpowiedź ma tysiąc smaków, ale według mnie, ostatecznie chodzi o sprowadzenie wzniosłych koncepcji z puszystych chmur i tęczy do konkretów tu i teraz. Innymi słowy, bez względu na to, jak zachwycająca może być dana koncepcja, jeżeli nie ma zastosowania głęboko w okopach ludzkiej egzystencji, nie ma sensu się jej trzymać.

Przebudzenie samo w sobie jest zarówno euforyczne, jak i dezorientujące. Życie może być wspaniałe i przyjemne jednego dnia, a już następnego szokujące i trudne. Wydaje się, że cały świat nagle otwiera się z nowymi możliwościami i magią, ale potem rozbija cię falami dezorientacji i ciemności. Być może odczuwasz niesamowite pragnienie służenia ludzkości i całej planecie, ale zastanawiasz się, czy to w ogóle możliwe, żeby coś zmienić. Z entuzjazmem uczysz się kreować swoje życie tak jak chcesz, tylko po to, żeby twoje najlepiej ułożone plany zostały wywrócone do góry nogami i na lewą stronę. Owszem, przebudzenie to ekscytująca i bardzo wyboista jazda. Ale co potem? Jaki jest sens przebudzenia, jeżeli wszystko przemienia się w chaos?

Odpowiedź jest bardzo prosta – celem przebudzenia jest ponowne zjednoczenie ze Sobą. A towarzyszące temu perturbacje to po prostu uwalnianie wszystkiego, co tobą nie jest.

Podczas gdy ponowne zjednoczenie jest kierowane i umożliwiane przez twoją wewnętrzną boską esencję, jest ono doświadczane przez człowieka. I to z jego strony często pojawia się opór, ponieważ to nie jest łatwy proces. Ponowne zjednoczenie Siebie niczego nie pomija. Choć kuszące może być skupianie się tylko na miłości i świetle, których desperacko pragniesz, żadna część Ciebie nie może być zanegowana i odrzucona. Na szczęście jedną z tych wewnętrznych części jest pomijany dotąd Mistrz, część składowa Prawdziwego Ja, która zawiera w sobie każdą cząstkę mądrości zdobytej po drodze. Będziesz potrzebował łaski i cierpliwości tego mądrego Mistrza, który poprowadzi cię przez wyzwania uznania i przyjęcia siebie w całości.

Pamiętaj, że ten proces nigdy nie jest narzucony ani wymuszony, czy to przez Boga, aniołów, przewodników czy Wszechświat. Jest to raczej całkowicie naturalna ewolucja, wprawiona w ruch dawno temu przez wewnętrzny rytm… i nie da się tego zepsuć. Nie ma uniwersalnego terminu, możliwości usunięcia się ze ścieżki, ani sędziego na końcu. Owszem, możesz się od tego odwrócić. Możesz próbować opóźnić nieuniknione albo chcieć przyspieszyć ten proces, ale on i tak dokona się w idealnym czasie, regulowanym przez mądrość twojego Mistrzowskiego Ja.

Muszę na początku jasno zaznaczyć, że mam przywilej bycia częścią różnobarwnej grupy cudownych ludzi, którzy przez wiele lat błądzili po omacku poprzez własne przebudzenie, i którzy również pozwalają sobie doświadczyć pełnego i głębokiego ponownego zjednoczenia ze Sobą. Trudności mojej szalonej podróży zostały nieco złagodzone przez świadomość, że nie jestem sama, a wglądy i otucha płynąca z naszych podobnych, lecz indywidualnych doświadczeń, nieraz ratują mi życie. Podróż do domu nie jest bezbolesna i wszyscy jesteśmy poobijani oraz posiniaczeni w trakcie wyboistej jazdy. Ale kiedy wszystko zostanie powiedziane i zrobione (co oczywiście nigdy nie następuje), nie żałujemy naszego wyboru, żeby wyjść poza wszystko, co uważaliśmy za prawdziwe.

Teraz, kiedy ty i ja rozpoczynamy naszą wspólną przygodę poprzez karty tej książki, powinieneś znać kilka podstawowych koncepcji, na których opiera się jej treść. Oto krótki przegląd każdej z nich… szczegóły zostaną uzupełnione w dalszej części lektury.

Przebudzenie

Moją definicją duchowego przebudzenia jest uświadomienie sobie, że rzeczywistość oraz życie zawiera w sobie znacznie więcej, niż to, co widać gołym okiem. Obejmuje ona głębokie zrozumienie kilku faktów, choć oczywiście nie wyczerpują one całego tematu:

Narodziny nie są początkiem, a śmierć nie jest końcem… jesteśmy duchową istotą czasowo doświadczającą siebie w materii.

Nasza życiowa droga nie jest wyznaczona przez jakiegoś zewnętrznego Boga, przewodników, aniołów, innych ludzi czy Wszechświat – chyba że w to wierzymy.

Istnieją niewidzialne mechanizmy, które tworzą rzeczywistość, w tym energia, świadomość, intencje, pytania i wiele innych.

Każdy człowiek nosi w sobie odwieczną iskrę boskości… ten płomień nigdy nie przygasa, bez względu na to, jak bardzo jest ukryty czy zapomniany.

Życie ma głębszy sens, który wykracza daleko poza gromadzenie dóbr materialnych i władzy, skrupulatne kształtowanie własnej tożsamości czy niekończące się starania, żeby „postępować właściwie”.

To tylko kilka rzeczy, z których człowiek zaczyna zdawać sobie sprawę, kiedy już się przebudzi. Niezależnie od tego, czy impulsem przebudzenia jest wrodzona ciekawość, której nie można zaspokoić tradycyjnymi odpowiedziami, nieoczekiwane zetknięcie z nie-fizycznym bytem, wielka trauma, która prowadzi nas z powrotem do samego rdzenia, czy cokolwiek innego, kiedy pieczęć amnezji zostanie złamana, nie ma już się cofnąć. Możesz zwlekać i odkładać to co nieodwołalne na później – i wielu tak robi, ponieważ intuicyjnie odczuwają nadchodzące zmiany i perturbacje – ale twoje zbliżające się odrodzenie jest nieuniknione.

Na początku przebudzenie jest czystą euforią. Życie nabiera blasku, którym chcesz się podzielić ze wszystkimi!

Nieważne, że inni ludzie patrzą krzywo na twoje nowe, niesamowite doznania, albo że rzeczy w twoim życiu jeszcze nie odzwierciedlają tego, co wiesz, że jest możliwe. Ogromne drzwi się otworzyły, oferując ci wgląd w zupełnie nową rzeczywistość. Pojawia się wizja nowego życia, a możliwości wydają się nieograniczone. Problemy świata z pewnością mogą zostać rozwiązane, jeśli tylko podniesiemy nasze wibracje. Życie w końcu będzie takie, o jakim zawsze marzyliśmy, jeśli tylko uda się pozbyć negatywnych myśli. Miłość jest odpowiedzią na wszystko, a światło ostatecznie zwycięży ciemność. To ekscytujące i porywające, ponieważ w końcu czujemy, że możemy zrobić coś, co może zmienić świat, zamiast błagać jakieś bóstwo o pomoc lub pozostawić wszystko przypadkowi, przeznaczeniu i losowi.

Ten piękny etap przebudzenia może trwać miesiącami, latami, a nawet wcieleniami, zależnie od czynników znanych tylko twojej duszy. A jednak jest to tylko fragment podróży, a nie ostateczne jej przeznaczenie. To, co następuje później, zwykle nie jest tym, czego się spodziewałeś w pierwszych radosnych chwilach. Doświadczysz bowiem samotności i opuszczenia, straty, a nawet beznadziei. Dzieje się tak, ponieważ nieuniknione ponowne zjednoczenie ze Sobą wymaga uwolnienia wszystkiego, co jest nieprawdziwe, czyli tego, co nie pochodzi z Ciebie. Dlatego kierowane przez wewnętrznego Mistrza życie zaczyna układać się na nowo, żeby dopasować się do nowej trajektorii. Ludzie, sytuacje i rzeczy, które były ci bliskie, mogą zacząć znikać z twojego życia. Może ci się wydawać, że twoje wewnętrzne systemy naprowadzania i intuicji przestają funkcjonować. Prawdy, które kiedyś dawały ci pocieszenie, nagle obracają się w nieistotny pył. Nieokreślona ciemność i niewyjaśniony strach mogą przysłaniać twoje dni, a zwłaszcza noce. Będą chwile, kiedy poczujesz się zagubiony ponad wszelką nadzieję, zapomniany, zwiedziony na manowce i nade wszystko będziesz pragnął zrezygnować z tej podróży lub całkowicie opuścić tę planetę. Jestem tutaj, żeby ci powiedzieć, że to wszystko jest naturalną częścią podróży… i nie będzie trwało wiecznie.

Żeby stać się wszystkim, czym jesteś, musisz uwolnić wszystko, czym nie jesteś. Poziom trudności zależy od tego, jak bardzo jesteś przywiązany do starych wyobrażeń o Sobie.

Mistrzostwo

Definiuję mistrzostwo jako pełną świadomość i absolutną akceptację wszystkich swoich wyborów i doświadczeń, zarówno wewnętrznych, jak i zewnętrznych, ponieważ wraz z tą akceptacją przychodzi prawdziwa mądrość. Eony czasu temu, twoja dusza wyruszyła na poszukiwanie, żeby odkryć siebie i doświadczyć swoich kreacji. To, co wydarzyło się później, jest wszystkim, przez co kiedykolwiek przeszedłeś. Każdy krzyk agonii i każda łza radości, każda zdrada i każdy sukces, każde złamane serce i każda miłość… wszystko było darem doświadczenia dla twojej duszy. Kiedy presja wydaje się zbyt duża do zniesienia, pamiętaj, że diamenty nie rodzą się z łatwością i wdziękiem, a twoje Mistrzowskie Ja zbiera cenną mądrość z każdego odcienia bólu i straty.

Bo widzisz, Mistrz jest esencją wydestylowaną z każdej chwili twojego istnienia. Na przykład wyobraź sobie różę. Składa się z liści i korzeni, ostrych kolców i delikatnych płatków – bólu i przyjemności, ciemności i światła. Jednak te definicje tracą na znaczeniu, kiedy nadchodzi czas, żeby wydestylować esencję róży w święty olejek. Płatki – drogocenny owoc róży – są zbierane, miażdżone, łączone i prasowane, aż wypłynie z nich kropla słodkiej, pięknej esencji, którą zbierzesz. Ten olejek, podobnie jak wewnętrzny Mistrz, jest rezultatem każdego odcienia cierpienia i radości jakich kiedykolwiek zaznałeś, teraz dostępny jako święte błogosławieństwo, kiedykolwiek jest potrzebne.

W praktyce Mistrz jest tą częścią ciebie, która:

zna cię jako całość, doskonałego i kompletnego,

obejmuje każde doświadczenie, wiedząc, że cała energia zawsze ci służy

akceptuje i przyjmuje wspaniałość zarówno wewnętrznego, jak i zewnętrznego ciebie,

widzi szerszą perspektywę wszystkiego, przez co przeszło twoje ludzkie ja,

rozumie, że iluzja rzeczywistości jest twoją własną kreacją,

jest wieczna, zawsze obecna i zachwycona możliwością dołączenia do ludzkiego ja w tej kreacji,

zdaje sobie sprawę, że tak naprawdę nic nie ma znaczenia, a wszystko istnieje dla radości doświadczania.

Kiedy piszę o Mistrzu, jest to sposób na nazwanie esencji twojego Ja, która zawiera mądrość każdej chwili twojego istnienia. Nie jesteś już tylko zagubionym i ograniczonym człowiekiem. Mistrz zapewnia poszerzoną, wielowarstwową świadomość – jeśli sobie na nią pozwolisz. Mistrz nie jest od ciebie oddzielony, nie czeka na zjednoczenie. Mistrz jest wewnątrz ciebie, czekając na przyjęcie w twojej ludzkiej rzeczywistości. Mistrz nigdy nie wyprze tego co ludzkie, ani nie uratuje cię od wybranych przez ciebie doświadczeń. Ale możesz pozwolić, żeby Jego mądrość była obecna w każdym doświadczeniu, a takie pozwolenie może zmienić wszystko.

Miłość do siebie

Miłość do siebie jest fundamentem, na którym musi być zbudowane wszystko inne w twoim nowym życiu. Aczkolwiek prawdziwe zakochanie się w sobie jest jednym z najtrudniejszych wyzwań, jakie kiedykolwiek napotkasz. Oznacza to, że twoja troska o siebie, twoje marzenia i pragnienia, twoje preferencje, a nawet spokój ducha są ważniejsze, niż cokolwiek innego. A to przeczy prawie wszystkiemu, czego nauczono cię o tym, co to znaczy być „dobrym człowiekiem”. I nie chodzi tu o krzywdzenie czy manipulowanie innymi… chodzi po prostu o traktowanie siebie z jeszcze większą życzliwością, akceptacją, miłością i zaufaniem, niż obdarzasz swoich najdroższych bliskich.

Chodzi również o uznanie i przyjęcie tych części siebie, które ukrywasz przed wszystkimi innymi, tych, które cię frustrują lub czujesz, że nie są godne miłości. Powszechnym zjawiskiem jest ukrywanie swoich niekochanych części przed innymi, żeby być akceptowanym, jednak ostatecznie nie możesz ich ukryć przed samym sobą. I to właśnie sprawia, że tak trudno zaakceptować – nie mówiąc już o kochaniu – własną istotę. Ukryte poczucie winy, wstyd i bezwartościowość mogą sprawić, że odnalezienie tej miłości będzie się wydawało niemożliwe. Jeśli tak jest w twoim przypadku, proszę cię tylko o otwarcie na taką możliwość. Przekonasz się ostatecznie, że absolutna miłość i przebaczenie ze strony Prawdziwego Ja są nieuniknione.

Miłość do siebie jest tym, co wprowadza do twojego życia magię, łatwość, łaskę oraz przepływ. To jest dokładnie to, co może poruszyć zarówno wewnętrzne, jak i zewnętrzne mury. Ta boska miłość jest tym, o czym Mistrz już wie i posiada… i co człowiek musi w końcu pozwolić sobie przyjąć. To ostateczna odpowiedź na każde pytanie, rozwiązanie każdego problemu i cel każdej przygody. Niezależnie od tego, czy czujesz teraz tę miłość, czy nie, uwzględnij możliwość, że ona tam jest i że cię znajdzie.

Integracja

Twoja dusza składa się z bardzo wielu części, komponentów i przejawów. Niektóre z nich bardzo łatwo przepływają pomiędzy zewnętrzną ekspresją i wewnętrzną integracją. Jednak inne zgubiły się i rozdzieliły, a twoje przebudzenie rozpoczyna ich burzliwą podróż do domu.

Innymi słowy…

Na początku byłeś jednością, czystą świadomością. Ta świadomość odczuwała pragnienie poznania siebie i doświadczania… i to pragnienie stworzyło Wszystko Co Jest, w tym Ziemię i twoją obecną ludzką sytuację. Żeby móc doświadczać i odkrywać siebie, twoja rdzenna świadomość – twoja dusza lub Prawdziwe Ja – wytworzyła wiele ludzkich wcieleń, z których każde jest indywidualną ekspresją twojej Jaźni/Siebie. W trakcie każdego wcielenia ludzka świadomość generuje niezliczone aspekty lub ekspresje siebie poprzez liczne doświadczenia. Każda ekspresja nazywana jest „aspektem”, ponieważ jest to część, która tymczasowo została oddzielona i jest nieświadoma swojej wrodzonej, pierwotnej jedności. To poczucie oddzielenia od Siebie było ważne dla stworzenia doświadczenia, ale powoduje również, że ludzie czują się zagubieni, samotni, odrzuceni, a nawet skazani tutaj na Ziemi na zagładę.

Poczucie odłączenia od Źródła jest powodem, dla którego ludzkość stworzyła ideę Boga, który wygnał nas z Edenu, przekonanie, że musimy zapracować na naszą drogę z powrotem do łaski lub poddać się cierpieniu i wyrzeczeniu, żeby „oczyścić” i „uzdrowić” nasze człowieczeństwo. Istnieje niezliczona ilość sposobów, w jakie próbujemy wyleczyć tę starożytną ranę, jednak w rzeczywistości nigdy nie byliśmy od Siebie odłączeni… tylko nasza ograniczona percepcja sprawiła, że takie mieliśmy wrażenie. Pomyśl o tym w ten sposób, jakbyś stał z nosem wciśniętym w róg pokoju, tak bardzo skupiony na ścianie przed tobą, że zapominasz o pozostałej części pomieszczenia. Ona wciąż tam jest, po prostu jej nie dostrzegasz, a całkowite skupienie na ścianie przez dłuższy czas, ostatecznie sprawi, że poczujesz się uwięziony i ograniczony.

Istnieje wiele poziomów rzeczywistości i doświadczenia oraz wiele warstw aspektów. W ciągu jednego życia przeżyjesz niezliczone sytuacje, które stworzą niezliczone aspekty. W idealnym scenariuszu aspekt jest świadomie tworzony i szybko integrowany. Na przykład, kiedy uczysz się prowadzić samochód, tworzysz „aspekt kierowcy”. Na początku to wymaga dużo uwagi i skupienia, ale w miarę, jak przekształca się w doświadczoną część ciebie, jazda staje się automatyczna. Twój aspekt kierowcy służy ci w razie potrzeby, pozwalając ci się otwierać, odczuwać i myśleć o innych rzeczach, umożliwiając rozmowę ze sobą lub z kimś innym, i tak dalej. Generalnie jest bardzo przydatny, dobrze cię wspiera (zakładając, że był prawidłowo wyszkolony) i łatwo ponownie się integruje, kiedy nie siedzisz za kierownicą.

Jednak jeśli przydarzy ci się wypadek – powiedzmy, że inny samochód przejechał znak stopu i mocno uderzył w bok twojego auta – traumatyczny schemat energii tego doświadczenia spowoduje, że część aspektu kierowcy w nim utknie. Może się to objawiać tym, że będziesz odczuwał lęk, dojeżdżając do większych skrzyżowań i sprawi, że będziesz ich unikać. Może się uzewnętrzniać jako obsesja na punkcie sprawdzania ruchu poprzecznego, co spowoduje, że będziesz jeździć wolniej niż to konieczne. Może wreszcie przejawiać się jako podskórny lęk przed samodzielnym prowadzeniem samochodu, powodując komplikacje i trudności w życiu. Tak więc aspekt „utknął” w traumie swojego doświadczenia i dopóki nie zostanie sprowadzony do domu i ponownie zintegrowany, będziesz odczuwał jego wpływ na różne sytuacje.

Wszyscy mamy niezliczone aspekty, które utknęły. One mogą się manifestować jako niewyjaśnione lęki i fobie, zahamowania związane z niektórymi tematami, kompulsywne skłonności, obsesje i wiele wiele innych. Aspekty mogą pochodzić z sytuacji, których doświadczyliśmy w tym życiu, szczególnie w młodości, ale często są przenoszone z poprzednich wcieleń. To ostatnie jest szczególnie aktualne i prawdziwe w przypadku osoby będącej w procesie przebudzenia, ponieważ jej zadaniem w tym życiu jest sprowadzić wszystkie części i elementy z powrotem do domu.

Podczas ponownego zjednoczenia ze Sobą, do wszystkich aspektów zostaje wysłane wezwanie powrotu i z czasem one odnajdują drogę do domu. Nie musisz ich ścigać, walczyć, ani próbować uzdrawiać. Po prostu musisz kochać siebie, a one poczują się mile widziane. Oczywiście to może być skomplikowany proces. Wiele części ciebie utknęło w strachu, zdradach, złości, odrzuceniu, porażkach i tak dalej. Te dynamiki są wyzwalane przez wszystko, co przypomina pierwotną sytuację, w której zostały stworzone. Wtedy, będąc całkiem nieświadomym tego, co naprawdę się dzieje, kiedy te uczucia i reakcje się pojawiają, myślisz, że są twoje. Potem próbujesz je naprawić, walczyć z nimi lub w inny sposób na nie oddziaływać, podczas gdy tak naprawdę to tylko jeszcze jeden aspekt wychodzący na powierzchnię i odgrywający swoją starą, zmęczoną historię.

Jak możesz rozpoznać, że dane uczucie lub reakcja pochodzi z aspektu? Faktem jest, że wszystko, co czujesz, a co wiąże się z ograniczeniem, bólem, obroną lub brakiem równowagi – innymi słowy, wszystko, co nie jest zgodne z Twoim Prawdziwym Ja – jest aspektem. Innymi słowy… prawie wszystko… przynajmniej na początku. W miarę jak stajesz się bardziej świadomy siebie i tego, co naprawdę dzieje się wewnątrz, integracja postępuje, a aspekty mają coraz mniejszy wpływ na twoje życie. Czasami to bardzo intensywny proces, który wymaga ogromnej cierpliwości i współczucia dla siebie. W trudnych chwilach pamiętaj, że integracja jest naturalna i nieunikniona. Wszystko, co naprawdę musisz zrobić, to kochać siebie i uznawać to, co czujesz. Tak naprawdę nie ma w tobie nic, co wymagałoby naprawy.

Oddech

Głęboki i świadomy oddech jest praktycznym i skutecznym lekarstwem na wszystko, co cię niepokoi, głównie dlatego, że to szybki i łatwy sposób na ucieleśnienie miłości do siebie. Kiedy twój umysł jest zdezorientowany, weź kilka głębokich oddechów, a pojawi się jasność. Kiedy twój żołądek jest ściśnięty ze strachu, weź głęboki oddech i poczuj ulgę, jaką to przynosi. Kiedy walczysz z ciemnością, utknięciem i depresją, spędź trochę czasu każdego dnia, oddychając głęboko i poczuj, jak wszystko wewnątrz ciebie zaczyna się poruszać i otwierać. Kiedy dobry, głęboki oddech staje się twoją odpowiedzią na jakikolwiek dyskomfort, zaczynają się dziać niesamowite rzeczy!

Porządny, świadomy oddech informuje twoją biologię, że wybierasz życie, a ciało odpowiednio na to reaguje. Dobry, głęboki oddech nie tylko dostarcza do komórek życiodajnego tlenu, ale również wnosi energię siły życiowej w całą twoją istotę. Oddychać znaczy żyć, a oddychać świadomie, znaczy żyć świadomie. Bez tego świadomego wyboru cała reszta – miłość do siebie, integracja, tworzenie, życie jako Mistrz – staje się prawie niemożliwe.

Kiedy mówię o oddychaniu, tak naprawdę nie ma żadnych metod ani zasad, których należałoby przestrzegać. Po prostu pozwól sobie na otwarcie, rozluźnij ramiona i oddychaj głęboko do brzucha. Jeśli uważasz, że to zbyt proste, żeby było skuteczne, zapoznaj się z wieloma naukowo udowodnionymi korzyściami głębokiego oddychania, a następnie powiedz wprost swojemu umysłowi, żeby się zamknął. Umysł woli podtrzymywać problemy, niż tworzyć rozwiązania, więc głębokie oddychanie rzadko go zadowoli. Na początku zetkniesz się z rozproszeniami i wymówkami, które pojawią się, gdy on spróbuje wszystkiego, co może wymyślić, żebyś tylko robił coś innego. Ale kiedy oddychanie stanie się twoją domyślną reakcją na każde wyzwanie i każdą trudną sytuację, zaczniesz doświadczać jego skuteczności, a umysł się wyciszy.

Ciemność

Głębokie ponowne zjednoczenie ze Sobą jest kompleksowe i absolutne. Nie ma żadnych ukrytych części, które mogłyby pozostać niekochane, żadnym twoim ekspresjom nie jest odmówiona akceptacja. Dla ciebie jako „dobrego człowieka”, który robi co może, żeby rozświetlać świat, to jedna z trudniejszych dynamik po przebudzeniu. Zamiast skupiać się tylko na „miłości i świetle”, najciemniejsze zakamarki ciebie zaczynają dochodzić do świadomości, oświetlone przez zmierzającą do domu latarnię twojej duszy. Zamiast odrzucać je i wypierać, nadszedł czas, żeby zabrać te ciemne części do domu (co oznacza stawienie czoła aspektom siebie, które wolałbyś raczej zignorować) oraz uznać je i przyjąć. W tych momentach możliwy jest duży opór, walka i ból, ale im mniej przeciwstawisz się temu, co znajdziesz w środku, tym szybszy i łatwiejszy będzie proces ponownego zjednoczenia.

Co właściwie oznacza objęcie wewnętrznej ciemności? Cóż, właśnie o tym jest duża część tej książki. Ale na razie wiedz, że oznacza to po prostu absolutną akceptację siebie… bez względu na to, co się dzieje. Całkowicie. Kropka. Reakcje na innych, wstręt do własnego ciała, żal z powodu przeszłości, lęk przed przyszłością, zdrada, zazdrość, oszustwo, manipulacja i każda inna część lub działanie, o których wolałbyś zapomnieć – wszystko to i dużo więcej jest tym, co będzie poszukiwało twojego uznania i przyjęcia. Nie znaczy to, że masz działać pod wpływem niskich impulsów. Oznacza raczej, że będziesz odczuwać, jak mają się te poranione części, ale z uhonorowaniem i akceptacją dla samego siebie. Im bardziej będziesz się opierał, oceniał, odrzucał, nienawidził lub ignorował te ciemniejsze aspekty, tym więcej czasu zajmie integracja. Pełna akceptacja wymaga wielkiej odwagi, ale przynosi ogromną ulgę i mądrość.

Współczucie

Od czasu do czasu mówię w tej książce o współczuciu, więc ważne jest, żeby wyjaśnić, co rozumiem pod tym pojęciem, ponieważ prawdopodobnie różni się to od definicji przyjętej przez wielu ludzi. Dla mnie współczucie nie oznacza litości, smutku, ani nawet empatii. Oznacza raczej najwyższy szacunek dla tego, co jest. Jeśli widzę cierpiącą istotę i próbuję zmienić jej doświadczenie, nie szanuję wybranej przez nią podróży. Zamiast tego, kiedy patrzę na nią oczami współczucia, mogę być świadkiem, jak jej dusza rozkoszuje się tak pełnym i bogatym doświadczeniem, które wybrała.

Jeśli, być może, jest gotowa dokonać zmiany i poprosić o moją pomoc, chętnie zdecyduję czy jej udzielić, honorując jej prośbę, jeśli oczywiście czuję do tego natchnienie. Ale bez względu na wszystko, współczucie wymaga ode mnie patrzenia na wszystkich – łącznie ze sobą – jako na twórców, którymi są, bez względu na to, czy oni to widzą, czy nie. Ponieważ kiedy widzę i uznaję prawdziwą istotę innej osoby, ona również zaczyna się na nią otwierać. I właśnie to robi ogromną różnicę.

Chaos (czyli wymiana instalacji)

W tym naturalnym, ale trudnym procesie stawania się wszystkim, czym jesteś, i uwalniania wszystkiego, czym nie jesteś, twoje ciało i umysł nieraz popadną w chaos. Innymi słowy, jeśli idąc przez życie, masz tendencję do polegania na swojej inteligencji, będą dni, w których poczujesz, że twój mózg ma pojemność dwulatka. Nawet jeśli zawsze byłeś zdrowy, będą chwile niewytłumaczalnych fizycznych dolegliwości i bólów. Jeśli pójdziesz do lekarza, prawdopodobnie nie znajdzie niczego, ponieważ nie wie, jak wykryć zmiany, które zachodzą w wyniku przekształcania całej matrycy twojej ludzkiej egzystencji.

Kiedy nadejdą te dni – a możesz być pewien, że tak się stanie – należy pamiętać o dwóch rzeczach. Po pierwsze, bardzo ważne jest, żeby dbać o swoje ciało. Ono przechodzi ogromną transformację i potrzebuje wszelkiego możliwego wsparcia, jakie możesz mu zapewnić. Daj mu dużo świeżego powietrza, wody, kontaktu z naturą, odżywczego jedzenia, masażu i wszystkiego, co jest pomocne. Być może czasami odczujesz potrzebę skorzystania z pomocy medycznej, ale kiedy to zrobisz, pozwól żeby to był gest miłości i akceptacji dla twojego cennego ciała. Po drugie, przypomnij sobie, że wszystko jest w porządku, i że te zmiany są naturalną częścią całego procesu. Podobnie jak bóle wzrostowe u dziecka, które nieraz są niewygodne, ale sygnalizują transformację, która jest w toku. Weź porządny, głęboki oddech i przypomnij sobie, że to też minie.

Niewidzialni przyjaciele

Jako dziecko często byłam świadoma obecności wróżek, aniołów, Jezusa i Boga. Nauczono mnie również wystrzegać się wpływu szatana i jego demonów, a napomykanie o niewidzialnych istotach wzbudzało wielki strach u otaczających mnie osób. Jednak jako dorosła osoba odkryłam, że mogę prowadzić rzeczywiste rozmowy z Bogiem, a nie tylko wysyłać jednostronne modlitwy gdzieś w pustkę kosmosu. I przez wiele lat cieszyłam się komfortem i mądrością tych boskich spotkań.

W końcu odkryłam Karmazynowy Krąg i zrozumiałam, że moje poszukiwania duchowej prawdy dobiegły końca. Oto pojawiły się przekazy, które wyraźnie odzwierciedlały i rozszerzały moją własną wewnętrzną mądrość. W końcu znalazłam ten nieuchwytny dom i przystań, których szukałam dla mojego serca.

Na początku materiały Karmazynowego Kręgu pochodziły od Tobiasza, Wzniesionego Mistrza, który wydawał mi się niesamowicie znajomy i bliski. Chociaż życie odciągnęło mnie od moich wcześniejszych rozmów z „Bogiem”, zaczęłam się zastanawiać, czy mogłabym porozmawiać z Tobiaszem w ten sam sposób. Zachwycona odkryciem, że tak, rzeczywiście mogę się z nim porozumieć, zdałam sobie sprawę, że jego obecność była ze mną od bardzo długiego czasu. Odnowienie tej starożytnej przyjaźni, napełniło moje serce radością i od tego czasu moja świadomość otworzyła się również na Adamusa Saint–Germain, Kuthumiego lal Singh oraz moją własną grupę osobistych anielskich przyjaciół i wielu innych.

Z wdzięcznością uznaję odwagę i zaangażowanie Geoffreya Hoppe, mojego przyjaciela, mentora i założyciela Karmazynowego Kręgu, który pozwolił tym istotom przemawiać przez siebie. Bez tej inspiracji w moim życiu, po prostu nie wiem, gdzie teraz bym była. Jestem na zawsze wdzięczna Mistrzom za ich nieustanną obecność i wsparcie na każdym etapie mojej podróży.

W tej książce znajdziesz jeszcze wiele innych koncepcji do odkrycia. Być może rozpoznasz jakieś fragmenty siebie, urywki swoich snów i wspomnienia swojej duszy. Wszystko jest tutaj zawarte. To, co musisz zrobić, to pozwolić, żeby stało się dla ciebie prawdziwe. I jak ze wszystkim, pamiętaj, żeby przyjąć tylko to, co rezonuje z tobą w danej chwili i zostawić resztę na inny czas. Nie wszystko jest prawdą dla wszystkich. Liczy się to, co jest prawdą dla ciebie, boskiego ludzkiego Mistrza, przechadzającego się po swojej własnej kreacji.