fbpx

Hypoadrenia – wyczerpanie nadnerczy

Wstęp

Niewątpliwie żyjemy w czasach pełnych wyzwań. Nasi prehistoryczni przodkowie nie byliby w stanie wyobrazić sobie świata, w którym czysta woda jest luksusem, mięso pochodzi od zwierząt żyjących w nienaturalnych warunkach i karmionych szkodliwymi chemikaliami, a napoje i posiłki kupuje się w kartonowych opakowaniach. Na pewno trudno byłoby im zrozumieć zjawisko GMO, zanieczyszczenie powietrza na skutek wyziewów fabrycznych czy spalin samochodowych, zubożenie jakościowe gleb spowodowane nawozami sztucznymi, zatrucie metalami ciężkimi, nadmierną ekspozycję na promieniowanie elektromagnetyczne albo światło przez dwadzieścia cztery godziny na dobę w postaci elektryczności. Nie potrafiliby wreszcie pojąć życia w nieustannym pośpiechu, który dotyka współczesnego człowieka oraz stresu związanego z codziennym tkwieniem w korkach, zmaganiem z nielubianym szefem, brakiem pracy, trudnościami finansowymi czy wyzwaniami związanymi z byciem rodzicem, problemami w relacjach albo chorobami najbliższych. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) szacuje, że do roku 2020 dolegliwości i schorzenia powodowane stresem będą drugą z głównych przyczyn chorób ludzi na całym świecie.

Chociaż każdy z nas reaguje w nieco odmienny sposób na stresogenne sytuacje, generalnie ciało wykazuje pewną charakterystyczną odpowiedź na tego typu stymulację. Jest to mechanizm, który rozwinął się na przestrzeni milionów lat w toku ewolucji, a który krótko można opisać jako reakcja walki albo ucieczki.

Reakcja ta została biologicznie w nas zaprogramowana i funkcjonuje od czasów, kiedy ludzie pierwotni, napotykając na swojej drodze mamuta, tygrysa czy innego drapieżnika, musieli zareagować jednym z trzech zachowań – walczyć, uciekać albo pozostać w bezruchu. Stres w epoce paleolitycznej był z reguły bardzo gwałtowny, ale trwał krótko i przytrafiał się stosunkowo rzadko. Współcześnie jest zupełnie inaczej. O ile nasi przodkowie po zmierzeniu się z trudną sytuacją mieli czas na regenerację oraz przygotowanie do kolejnej konfrontacji z wymagającymi warunkami życia czy dziką przyrodą, współczesny człowiek narażony jest na bodźce stresowe, które niejednokrotnie nie ustępują szybko lub jest ich zbyt wiele. Poza tym bardzo często bodźce te mają charakter typowo mentalny. Za każdym razem gdy stykamy się z jakąś komplikacją czy przeszkodą, a mogą to być problemy w pracy, trudności wychowawcze albo choroby nasze czy kogoś bliskiego, nasze ciało reaguje tak samo, jakby na jego drodze stawał groźny drapieżnik, a więc pojawiała się sytuacja zagrażająca życiu. Żyjemy pod presją czasu, obowiązków i terminów z wielopunktową listą codziennych spraw do załatwienia, bombardowani informacjami i reklamami. Ogromna ilość czynników od rana do wieczora powoduje nieustanną nadmierną stymulację. Sama telewizja i internet dostarczają tygodniowo tylu bodźców, ile nasi przodkowie z paleolitu mieli w ciągu całego życia. Niestety natura wyposażyła nas w ciała i mechanizmy pozwalające zajmować się tylko jednym ryczącym mamutem lub lwem na raz, a nie całą dżunglą bodźców. Mózg współczesnego człowieka jest zbyt przeciążony, aby zajmować się sortowaniem wszystkich codziennych informacji i pojawiających się zdarzeń, a już na pewno nie tym, aby ze świeżym okiem decydować co z nimi wszystkimi zrobić.

Tym bardziej, że nasza reakcja walcz albo uciekaj nie rozumie pojęcia dystansu. Często nawet, gdy czytamy lub oglądamy informacje dotyczące wojen, chorób, ataków terrorystycznych czy katastrof dziejących się gdziekolwiek indziej na świecie albo słyszymy niepokojące informacje z dziedziny ekonomii czy polityki, nasza biologia reaguje szybciej niż myślący mózg, który zdaje sobie sprawę, że to wszystko dzieje się w innym czasie czy miejscu. Impulsy zagrożenia potęgowane niepokojącymi myślami i emocjami wprawiają w ruch całą kaskadę fizycznych, neurologicznych i hormonalnych procesów. Powodują napięcie, zdenerwowanie, wewnętrzny skurcz i poczucie braku bezpieczeństwa. Tętno przyspiesza, a do mięśni zostaje wpompowana większa ilość krwi, dzięki czemu stają się gotowe do działania. Często zupełnie niepotrzebnie. Po pierwsze dlatego, że na wiele rzeczy po prostu nie mamy żadnego wpływu, a po drugie nasza reakcja stresowa z uwagi na ilość bodźców jest często nieproporcjonalna do potencjalnego zagrożenia. Niestety, jeśli ciało i mózg pozostają w stanie stresu chronicznie i permanentnie, to przekłada się na funkcjonowanie wszystkich układów wewnętrznych i na pojawienie się różnych schorzeń.

Jedną z dolegliwości, urastającą wręcz do miana epidemii współczesnego świata jest hypoadrenia czyli tak zwane wyczerpanie nadnerczy. Określenie epidemia wcale nie jest przesadzone. Prawdopodobnie większość z nas – jeśli nie każdy – ma osłabione nadnercza, o czym świadczy wiele objawów somatycznych, których doświadczamy na co dzień. Jak twierdzi autorytet medyczny w tej dziedzinie, dr Michael Lam, każdy z nas prawdopodobnie kilka razy na przestrzeni życia cierpi lub cierpiał z powodu większego osłabienia tych gruczołów. Może to być spowodowane zmianą miejsca zamieszkania, wymagającymi egzaminami na studiach, nadmiarem obowiązków w pracy, trudnościami finansowymi, zwolnieniem lub bezrobociem, chorobą, wymaganiami związanymi z opieką nad małym dzieckiem czy wsparciem dla nie- pełnosprawnego lub chorego członka rodziny.

Takie sytuacje i życiowe zawirowania nie pozostają obojętne na stan naszego zdrowia i samopoczucia. Powodują rozchwianie układu endokrynologicznego i różne objawy fizyczne. Dobrze jeśli czynnik stresowy ustępuje lub łagodnieje… wtedy zwykle bez konkretnych środków zaradczych, po jakimś czasie, ciało samo wraca do równowagi. Gorzej, jeśli stresory nakładają się na siebie lub trwają permanentnie długo. Wtedy mechanizmy adaptacyjne załamują się i potrzebujemy konkretnej pomocy. Tym bardziej wartościowa jest wiedza, jak wesprzeć funkcjonowanie gruczołów nadnerczy (znacznie eksploatowanych we wszelkich rodzajach reakcji stresowych), aby znów mogły działać optymalnie.

Podstawowym celem tego opracowania jest zwięzła charakterystyka osłabienia nadnerczy w kontekście tematyki stresu, jaki dotyka współczesnego człowieka oraz faktu, że medycyna zachodnia nie uznaje tej dolegliwości za jednostkę chorobową, a więc oficjalnie nie podejmuje się jej leczenia. Autorowi skryptu zależy na tym, aby na zagadnienie zwrócić uwagę lekarzy oraz zwykłych ludzi, zainteresowanych stanem swojego zdrowia, którzy we własnym zakresie chcieliby podjąć odpowiednie środki zaradcze.

Stres i jego wpływ na organizm

Aby dobrze zrozumieć ryzyko związane z osłabieniem nadnerczy, warto na początku przyjrzeć się dokładniej samemu zjawisku stresu, jego biochemicznym mechanizmom, oraz skutkom jakie wywołuje w ludzkim organizmie. Oczywiście nie sam stres osłabia nadnercza – jest jeszcze kilka innych przyczyn, o których powiemy później. Niemniej jednak to właśnie on w swojej chronicznej postaci wydaje się podstawową przyczyną tego schorzenia. Stres może oddziaływać na wielu różnych poziomach – fizjologicznym, psychologicznym, społecznym, które reagują na siebie wzajemnie.

Trochę historii

Pierwsze naukowe opracowania dotyczące stresu zawdzięczamy dr. Walterowi Bradford Cannon (1871–1945), absolwentowi Uniwersytetu Harvarda, którego już od wczesnej młodości pociągała nauka o podłożu emocji i wpływie czynników środowiskowych na ludzki organizm. Zauważył on między innymi, że kiedy zwierzęta uczestniczące w doświadczeniach były przestraszone lub zaniepokojone, ich normalne ruchy perystaltyczne żołądka nagle ustawały. Po ukończeniu studiów medycznych, Cannon został przewodniczącym harwardzkiego wydziału fizjologii i rozpoczął kompleksowe badania nad fizjologią emocji – stając się pierwszym znaczącym badaczem w tej dziedzinie. Wykazał między innymi, że kiedy zwierzę jest mocno pobudzone, system nerwowy mobilizuje je do reakcji „walcz albo uciekaj”. Mówiąc słowami Cannona – „układ sympatyczno–nadnerczowy wywołuje zmiany w dostarczaniu krwi, dostępności cukru oraz krzepliwości w obliczu >>gwałtownego pojawienia się stresora<<”. W roku 1915 podsumował swoją pracę w przełomowej książce Bodily Changes in Pain, Hunger, Fear and Rage. W 1917 roku jego wiedza z zakresu fizjologii pomogła w rozwoju ratujących życie procedur reanimacyjnych na polu bitwy, szczególnie w szybkim uzupełnianiu płynów utraconych z obiegu krwi. Po wojnie Cannon przeszedł od naukowego aspektu fizjologii do jej klinicznego zastosowania, stając się głównym autorytetem w wyłaniającej się nowej dziedzinie medycyny psychosomatycznej.

Choć Walter Cannon traktowany jest jako prekursor badań nad stresem oraz emocjami i ich powiązaniami ze zdrowiem, za twórcę samego pojęcia stresu uważa się Hansa Hugo Selye (1907–1982) – genialnego naukowca, fizjopatologa i endokrynologa węgierskiego pochodzenia.

To właśnie Selye postawił hipotezę, że szereg chorób somatycznych jest skutkiem niezdolności do radzenia sobie z ciągłym stresem. Badaniu tego zjawiska i jego wpływowi na zdrowie człowieka poświęcił 50 lat pracy naukowej, co zostało udokumentowane w ponad 1600 artykułach oraz pierwszej książce poświęconej stresowi The Stress of Life (1956).

Pisał o tym w ten sposób:
Ogromny stres wywołany na przykład długimi okresami głodu, obawy o życie, zmęczenia lub wychłodzenia może nadwyrężyć lub wręcz zniszczyć mechanizmy obronne ciała. (…) Właśnie z tej przyczyny, niektóre choroby rozprzestrzeniają się błyskawicznie w okresie wojen lub głodu. Skoro pasożyty, bakterie czy wirusy przebywają w naszym otoczeniu cały czas, ale chorobę powodują dopiero, kiedy przeżywamy stres – to co tak naprawdę jest przyczyną schorzenia – ci zewnętrzni lub wewnętrzni intruzi czy stres? Moim zdaniem oba czynniki są na równi za to odpowiedzialne.

Zainteresowania Selye fizjologicznymi odpowiedziami ciała na stres zaczęły się już na studiach medycznych w 1925 roku. Na początku były to indywidualne reakcje na choroby i dolegliwości fizyczne. Program nauczania obejmował między innymi obserwowanie pacjentów we wczesnych stadiach różnych chorób zakaźnych. Profesor zauważył, że badani pacjenci „wyglądali i czuli się chorzy, mieli problemy trawienne i depresję”. Opisał te objawy jako „niespecyficzne” i nieprzydatne dla prób określenia odpowiedzialnych za to patogenów czy czynników genetycznych. Jednak nie zgadzał się, aby te symptomy były traktowane jako bezużyteczne tylko dlatego, że były niespecyficzne. Postawił pytanie, dlaczego różne stany chorobowe, takie jak alergie czy infekcje, mają podobne, niespecyficzne objawy. Zauważył też charakterystyczny, biologiczny wzorzec ciała adaptującego się do zewnętrznych stresorów, po to aby utrzymać wewnętrzną równowagę. W tej próbie zachowania homeostazy, ciało używa konkretnych hormonów w reakcji walcz albo uciekaj. Selye odkrył, że nawet jeśli ciało chce kontrolować czy zredukować stres, wciąż ma swoje ograniczenia. Ta ograniczona zdolność przystosowania się do stresu jest jeszcze bardziej zauważalna, gdy ciało wystawione jest na długotrwałe działanie stresora. Pomimo, że był zniechęcany przez swoich kolegów, doszedł do odkrycia i wyodrębnienia trzyfazowej roli hormonów w reakcji na stres. Stworzyło to bazę dla tego, co nazwano Ogólnym Zespołem Adaptacyjnym GAS (General Adaptation Syndrome):

1 stadium: Alarm
To natychmiastowa reakcja na wewnętrzny lub zewnętrzny stresor – „reakcja walcz albo uciekaj”. Ciało postrzega dany czynnik jako zagrożenie lub niebezpieczeństwo i uwalnia hormony stresu, takie jak adrenalina czy kortyzol. Hormony te umożliwiają ciału na działanie wykraczające poza zasięg jego normalnych możliwości. Na przykład w momencie zranienia system immunologiczny aktywuje stosowny stan zapalny, który ma na celu powstrzymanie ewentualnego krwawienia. Reakcja na stresor jest zwykle szybka, konkretna i bezbłędna.

2 stadium: Odporność (adaptacja)
Pojawia się po tym, jak ciało zdecydowanie zareagowało na stresor, a poziom stresu został zredukowany lub usunięty. Obrona ciała słabnie, ponieważ potrzebuje ono przekazać energię do uszkodzonych tkanek czy osłabionych systemów. Choć ciało przeszło do drugiej fazy GAS, pozostaje czujne, szczególnie, gdy stresory nie ustąpiły, a ciało nadal musi je zwalczać. Jeśli sytuacja stresowa przedłuża się, procesy fizjologiczne starają się nas zaadoptować, co skutkuje tym, że ciało instynktownie samo zaczyna uwalniać więcej hormonów stresu, aby pomóc uporać się z sytuacją.

3 stadium: Wyczerpanie
Przy długotrwałym działaniu stresora (w zależności od indywidualnych predyspozycji od kilkunastu dni do kilku tygodni czy nawet miesięcy), ciało zaczyna tracić zdolność pokonywania stresora i redukowania jego szkodliwego wpływu – energia adaptacyjna ulega wyczerpaniu. Prowadzi to do „wypalenia” lub „przeładowania stresem”, stworzenia środowiska, w którym człowiek jest narażony na problemy zdrowotne. W tym stadium mogą pojawiać się konkretne choroby lub objawy somatyczne. System immunologiczny zacznie na przykład permanentnie utrzymywać stan zapalny, co będzie prowadziło do uwarunkowanych stresem dolegliwości trawiennych, skórnych czy krążeniowych przy jednoczesnym upośledzeniu zdolności zwalczania infekcji wirusowych lub bakteryjnych.

Oczywiście nie każdy rodzaj stresu jest zły. Tak zwany stres ostry trwa stosunkowo krótko i jest zasadniczo korzystny. Hormony stresu mogą oddziaływać na ciało motywująco, zwiększać bystrość umysłu oraz wzmagać entuzjazm. Tylko długotrwały stres ma ujemne konsekwencje. Jest to spowodowane tym, że nasze komórki stale są narażone na usuwanie toksycznych produktów przemiany materii związanych z podwyższoną ilością hormonów stresu uwalnianych do krwi.

Seyle nazwał niezdrowy, wyniszczający rodzaj stresu dystresem, zaś wzmacniający, motywujący stres – eustresem.

Kolejny rozdział badań nad stresem stworzyli Thomas Holmes i Richard Rahe, psychiatrzy z Washington University w Seattle (prowadzone przez nich badania zostały opublikowane w roku 1967). Ich alternatywna koncepcja bazuje na pojęciu skali stresu powiązanej z konkretnymi sytuacjami. Uczeni opracowali skalę 43 wydarzeń życiowych, którą uszeregowali według tego, jak wielkiego przystosowania i wysiłku ze strony organizmu wymaga każde z nich. Zgodnie z tą kolejnością każdej sytuacji przypisano pewną wartość punktową. Tak powstał słynny kwestionariusz Social Readjustment Rating Scale (SRRS).

Kwestionariusz ten polecano wypełniać ludziom przywiezionym na ostry dyżur, a także osobom im towarzyszącym. Okazało się, że osoby chore doświadczyły znacznie więcej stresujących wydarzeń w przeciągu roku poprzedzającego chorobę niż osoby towarzyszące. Udowodniono statystyczny związek pomiędzy stresorami a chorobą.

Oto niektóre stresory wyrażone w punktach (skala stu punktowa):

• Śmierć współmałżonka (100)
• Rozwód (75)
• Zawarcie małżeństwa (50)
• Ciąża (40)
• Nowy członek rodziny (39)
• Duża pożyczka na dom (31)
• Niektóre stresory związane z pracą
• Zwolnienie z pracy (47)
• Przejście na emeryturę (45)
• Zmiana zasad funkcjonowanie biznesu (39)
• Zmiana stanowiska pracy (36)
• Zmiana zakresu odpowiedzialności (29)
• Współmałżonek zaczyna albo kończy pracę (26)
• Kłopoty z szefem (23)
• Zmiana godzin lub warunków pracy (20)

Jak widać nie tylko tak zwane negatywne sytuacje wiążą się z podwyższoną podatnością na stres i związane z nim skutki. Wiele życiowych zmian np. małżeństwo, awans czy inne osobiste osiągnięcia zwykle traktowane jako zdarzenia „szczęśliwe”, mogą powodować głębokie, wymagające adaptacji zmiany w życiu, powodujące stres. W terminologii Selyego sa to przykłady eustresu, czyli „dobrego stresu” i czy w perspektywie okażą się dla nas i dla naszego zdrowia pozytywne, zależy od naszych zdolności adaptacyjnych. Jeśli przystosujemy się łatwo – eustres będzie stosunkowo niewinny i nieszkodliwy. Nie będzie groził nadwyrężeniem systemów obronnych organizmu. Jeśli jednak adaptacja będzie szła opornie, nawet pozytywna zmiana w życiu może przekształcić się w szkodliwy stres (czy jak go nazywał Selye – dystres).

Współczesna literatura naukowa wyróżnia 12 typów stresu:

STRES EMOCJONALNY /związek, presja finansowa, bezrobocie/
STRES POZNAWCZY /nadmierne wymagania co do siebie i życia, oczekiwania ze strony innych osób, uleganie presji mediów/
STRES CZUCIOWY /uporczywy hałas, przewlekły ból, nadmierny wysiłek fizyczny/
STRES METABOLICZNY /problemy z ciśnieniem, poziomem cukru, zaburzone PH w organizmie/
STRES TOKSYCZNY /zanieczyszczenie wody i powietrza, obecność metali ciężkich, sztuczne dodatki do żywności, kosmetyków i środków czystości, smog, obecność metali ciężkich/
STRES ODPORNOŚCIOWY /alergie, nietolerancje pokarmowe, powikłania wynikające z niewłaściwej diety, choroby autoimmunologiczne, zatrucia metalami ciężkimi, chroniczne stany zapalne/
STRES ENDOKRYNOLOGICZNY /nierównowaga hormonalna, menopauza, insulinooporność, niedobory neuroprzekaźników/
STRES INFEKCYJNY /wirusy, bakterie, pasożyty, grzyby/
STRES TLENOWY /związany z żyłami i tętnicami; brak świeżego powietrza, problemy z oddychaniem podczas snu/
STRES STRUKTURALNY /urazy fizyczne, dolegliwości związane z kręgosłupem/
STRES ENERGETYCZNY /promieniowanie elektromagnetyczne; fale radiowe, mikrofale, modulowane ultradźwięki, promieniowanie rentgenowskie, promieniowanie gamma/
STRES WYWOŁANY TRAUMĄ /śmierć bliskiej osoby, wojna, katastrofa, atak terrorystyczny, wspomnienia z przeszłości/
STRES DUCHOWY /brak sensu i celu w życiu, brak wyższych wartości, uczuć i emocji/
STRES WYWOŁANY NIEWŁAŚCIWĄ DIETĄ LUB STYLEM ŻYCIA /brak snu, nieregularne i niepełnowartościowe posiłki, nadmiar kawy, cukru, alkohol, papierosy, narkotyki/

Od stresu nie sposób całkowicie się uchronić. Jest on wpisany w ludzką kondycję i życie na tej planecie. Ciało wykształciło odpowiednie mechanizmy, które pomagają sobie z nim radzić. Jak pokażemy w trakcie tego opracowania stres ma również swoje pozytywne strony i często nie warto stresować się samym stresem. Niemniej jednak każdy rodzaj stresu – jeśli będzie trwał zbyt długo i nie będzie balansowany odpowiednimi zachowaniami redukującymi jego skutki, może doprowadzić do osłabienia struktur obronnych organizmu i narazić go na fizyczne dolegliwości – między innymi wyczerpanie nadnerczy.

Biochemia stresu

W reakcji stresowej biorą udział dwa biologiczne systemy organizmu – współczulny układ nerwowy (SNS – sympathetic nervous system), który aktywuje się jako pierwszy oraz układ podwzgórze-przysadka-nadnercza (HPAA – hypothalamic pituitary adrenal axis), który zaczyna działać po pewnym czasie.

Współczulny układ nerwowy (część autonomicznego układu nerwowego), który unerwia narządy wewnętrzne, jest odpowiedzialny za wstępną reakcję walki lub ucieczki. W pierwszych chwilach po zadziałaniu stresora pobudza nadnercza do wydzielania katecholamin – adrenaliny, noradrenaliny i dopaminy. Mają one przygotować organizm do działania. W tym czasie rozszerzają się oskrzela, pogłębia oddech, wątroba uwalnia do krwi dodatkową porcję glukozy niezbędnej do wydajnej pracy mięśni, rozszerzają się źrenice, zwężają naczynia krwionośne i zagęszcza krew (co jest przygotowaniem na ewentualne zranienie). Serce zaczyna bić szybciej, rośnie ciśnienie krwi, jednak krew nie jest rozprowadzana równomiernie do wszystkich organów. Mniej trafia jej do skóry czy układu pokarmowego, ponieważ główny transport kierowany jest do mięśni, serca i mózgu – organów o kluczowym znaczeniu podczas walki i ucieczki.

Katecholaminy działają mniej więcej przez godzinę, zanim zostaną wchłonięte przez tkanki. Jeśli nadal wyczuwamy konieczność pozostawania w stanie podwyższonej gotowości, ciało przechodzi do kolejnego etapu.

System podwzgórze-przysadka-nadnercza aktywuje się kilka (kilkanaście) minut lub nawet dłużej od zadziałania stresora. Podwzgórze pobudza przysadkę, wydzielając kortykoliberynę (CRH – corticotrophin–releasing hormone). Przedni płat przysadki pod wpływem CRH wydziela inny hormon – kortykotropinę (hormon adrenokortykotropowy, w skrócie ACTH). Kortykotropina zostaje przetransportowana do kory nadnerczy, co staje się impulsem do wydzielania glukokortykoidów (m.in. kortyzol). Kortyzol ma za zadanie zapewnić „paliwo” do działania organizmu. Zwiększa on stężenie glukozy we krwi i przyspiesza rozkład kwasów tłuszczowych do ciał ketonowych. Jego zadaniem jest przeorganizowanie ciała tak, aby było w stanie jak najdłużej utrzymać mobilizację – zapewnia stały dopływ „paliwa”, czyli glukozy do mózgu i mięśni, pobudza komórki tłuszczowe, aby gromadziły zapasy, i zwiększa wydzielanie insuliny, co oznacza wzrost apetytu. Jednocześnie kortyzol wyłącza te procesy, które chwilowo są mniej istotne dla przetrwania. Tłumi działanie układu odpornościowego, układu trawiennego, systemu odbudowy tkanek, układu rozrodczego, a także wyższych funkcji mózgu – analizowania, zapamiętywania i uczenia się.

Jak widzimy, nadnercza spełniają bardzo istotną rolę w podstawowym mechanizmie reakcji na stres i są obecne we wszystkich jego stadiach.

Jak reaguje ciało

Oczywiście cały organizm będzie cierpiał z powodu przedłużającego się stresu. Jest to spowodowane nadmiarem uwalnianego do krwi kortyzolu. Gdy taka sytuacja staje się chroniczna (mówimy tu o tzw. hiperkortyzolemii), reakcja walcz albo uciekaj praktycznie nigdy nie jest uciszana. Dochodzi do rozregulowania układu nerwowego i hormonalnego, a po nich wszystkich pozostałych. Oto systemy i narządy szczególnie narażone na długotrwałe oddziaływanie stresu:

Mózg – zwiększa się poziom beta–amyloidu w mózgu. Z jego złogów powstają charakterystyczne dla choroby Alzheimera blaszki uszkadzające tkankę mózgu. Słabnie pamięć, koncentracja i zdolność uczenia się. Hipokamp (nieduża struktura położona w płacie skroniowym) posiada wiele receptorów kortyzolowych, więc podczas długotrwałego stresu, podczas którego nieustannie dochodzi do zalewania organizmu kortyzolem, może dojść do jego uszkodzenia.

Migreny i przewlekłe bóle głowy – pod wpływem adrenaliny mięśnie na przemian nadmiernie napinają się i kurczą, a układ nerwowy jest przesadnie pobudzony. W wyniku tych zmian narasta ból głowy – najpierw w skroniach, potem obejmuje całą głowę. Ból jest tętniący, jakby ktoś zaciskał na głowie obręcz. Dolegliwościom może towarzyszyć sztywnienie karku oraz objawy typowe dla migreny: światłowstręt, nadwrażliwość na hałas.

Oskrzela, płuca – dla chorych na astmę czy płuca, np. rozedmę płuc, może być trudne pozyskanie tlenu potrzebnego do oddychania. Niektóre badania pokazują, że silny stres, taki jak wywołany przykładowo śmiercią ukochanej osoby, może faktycznie wywołać ataki astmy, obkurczające drogi oddechowe. Stres może powodować gwałtowne oddychanie lub hiperwentylację, co prowadzi u niektórych osób do ataków paniki.

Włosy – stres emocjonalny i stres fizjologiczny (niedojadanie, wysoka gorączka, zaburzenia metaboliczne) mogą doprowadzić do przerzedzenia się włosów albo tak zwanego łysienia plackowatego.

Układ krwionośny – pod wpływem stresu nerwy wydzielają do krwiobiegu neuropeptyd Y, który podnosi tętno i ciśnienie krwi. Zwiększa się ryzyko ataku serca i udaru mózgu. Chroniczny stres może także podnosić ogólny poziom cholesterolu.

Skóra – wysoki kortyzol spowalnia procesy regeneracyjne skóry i przyspiesza pojawianie się zmarszczek. Mogą pojawić się wypryski i czerwone plamy na twarzy i dekolcie. Czasem występuje pokrzywka. Zaostrzają się objawy zwykłego trądziku i trądziku różowatego (rumienie, czerwone grudki i krosty, świąd i pieczenie skóry).

Zaburzenia równowagi anaboliczno-katabolicznej – kortyzol jako hormon kataboliczny wypiera DHEA – hormon anaboliczny. Następuje zmniejszenie syntezy aminokwasów, co prowadzi do redukcji masy mięśniowej. Zubożenie w proteiny dotyka jednak nie tylko ogólnej muskulatury, ale również innych narządów np. serca, kości czy wyściółki przewodu pokarmowego.

Problemy neurologiczne – kłopoty z koncentracją, permanentny niepokój, nerwica, bezsenność, depresja. Możliwe są również zawroty głowy, zmniejszona tolerancja na zmiany temperatury i pogody, drętwienie i mrowienie kończyn, nadmierna potliwość.

Sen – częste wybudzanie się w środku nocy między 1.00 a 3.00, najczęściej na skutek spadku poziomu glukozy we krwi. Mogą temu towarzyszyć palpitacje i kołatania serca, koszmary senne, zimne poty, silny niepokój.

Odporność i trawienie – długotrwały stres powoduje, że z układu pokarmowego, a zwłaszcza z jelit odpływa krew, co powoduje że ich wyściółka nie może być prawidłowo regenerowana. Zmienia się skład flory bakteryjnej, mającej wpływ na funkcjonowanie zarówno układu pokarmowego, jak i odpornościowego. Rośnie zakwaszenie organizmu co powoduje, że maleje ilość pożytecznych bakterii (biorą one udział w produkcji wielu witamin, wspomagają wchłanianie elektrolitów, umożliwiają prawidłową fermentację) a rośnie ilość patogennych grzybów (np. candida). Tworzy się środowisko sprzyjające innym pasożytom.

Mięśnie i stawy – mogą boleć chronicznie napięte mięśnie. Napięciowe i migrenowe bóle głowy powiązane są chronicznym skurczem mięśni w obszarze ramion, szyi i głowy.

Trzustka – utrzymujący się pod wpływem kortyzolu podwyższony poziom cukru we krwi prowadzi do oporności na insulinę i sprzyja rozwojowi cukrzycy.

Osteoporoza – nadmiar hormonów stresu zaburza przemianę wapnia i magazynowanie go w kościach. Zwiększa natomiast wydalanie tego pierwiastka przez nerki. Sprzyja to rzeszotowieniu kości i nasila osteoporozę.

Żołądek – zwężenie naczyń krwionośnych może w dłuższym czasie uszkodzić błonę śluzową żołądka.

Tkanka tłuszczowa – nadmiar kortyzolu powoduje, że zmniejsza się wykorzystanie glukozy jako paliwa. Z uwagi na więcej glukozy w krwiobiegu, zostaje wyprodukowane więcej insuliny przez trzustkę, co blokuje uwalnianie kwasów tłuszczowych z komórek. W ten sposób dochodzi do odkładania się tkanki tłuszczowej w okolicach brzucha. Otyłość brzuszna jest z kolei jednym z czynników sprzyjających powstawaniu cukrzycy typu 2.

Jak widzimy stres wywiera różne skutki na całe ciało. Wysoki poziom kortyzolu utrzymuje organizm w nienaturalnym stanie wciąż podwyższonej gotowości. Taka sytuacja nie trwa jednak wiecznie. W zależności od indywidualnych predyspozycji – u jednych szybciej, u innych wolniej – dochodzi do radykalnego obniżenia poziomu kortyzolu. Pokazuje to końcową fazę przeciążenia systemu regulacji stresu.

Nadnercza – budowa, fizjologia i funkcje

Nadnercza, mimo że są częścią tak zwanej osi HPAA (układ podwzgórze-przysadka-nadnercza), znajdują się w znacznej odległości od pozostałych z wymienionych gruczołów. Umiejscowione są pośrodku dolnej połowy pleców, tuż nad nerkami. Stąd ich nazwa (łacińskie ad renes, angielskie adrenal, czyli blisko nerek). Wpływ nadnerczy na funkcjonowanie samych nerek jest bardzo silny, ponieważ między innymi wydzielają one aldosteron, który pomaga nerkom wchłaniać sód, aby zachować elektrolity i wodę we krwi.

Ciekawostką jest fakt, że każdy gruczoł nadnerczy posiada odmienny kształt – prawy ma kształt trójkąta, zaś lewy przypomina półksiężyc. Ich rozmiar (ok.6 cm na 2,5 cm) i barwa (żółtawa) są takie same.

Hormony nadnerczy działają na wszystkie ważne procesy fizjologiczne w ciele – regulują poziom cukru we krwi i mają wpływ na wykorzystanie węglowodanów i tłuszczów. Ich rolą jest też kierowanie procesem przekształcania tłuszczów i białek w energię.

W budowie nadnerczy możemy wyodrębnić trzy warstwy – otoczkę, korę i rdzeń.

OTOCZKA jest warstwą ochronną. Stanowi minimalny procent masy całego narządu. Otacza i chroni każdy gruczoł nadnercza. Taka jest zasadnicza jej funkcja.

KORA (ok. 80% masy gruczołu) całkowicie otacza ukryty w środku rdzeń i odpowiada za produkcję 40 różnych hormonów. Jej funkcje rozłożone są na trzy odrębne strefy. Kolejno od zewnętrznej strony (czyli ochronnej otoczki), rdzeń chroniony jest przez: a) zona glomerulosa (warstwa kłębkowata), b) zona fasciculata (warstwa pasmowata), c) zona reticularis (warstwa siatkowata). Mimo, że wszystkie znajdują się wewnątrz kory, ich zadania są nieco odmienne. Oto one:

a) zona glomerulosa (warstwa kłębkowata) – najbardziej zewnętrzna warstwa kory, produkuje mineralokortykoidy (m.in. aldosteron), które regulują poziom sodu i potasu we krwi, przyczyniając się tym samym do utrzymania prawidłowej gospodarki wodno-elektrolitowej ustroju. Regulują poza tym ciśnienie tętnicze, pracę serca i mięśni szkieletowych oraz wpływają na funkcjonowanie układu krążenia.

b) zona fasciculata (warstwa pasmowata) – środkowa warstwa kory, zarządza głównie poziomem kortykosteroidów, do których należą kortyzol i jego pochodne.

Kortyzol to jeden z najważniejszych hormonów ciała. Steruje rytmem snu i czuwania, trawieniem, ciśnieniem krwi, uczuciem głodu, oraz fizyczną aktywnością, wpływa też znacząco na gospodarkę węglowodanową.

Oto niektóre z innych funkcji kortyzolu:

• wzmacnia naturalną odporność i wytrzymałość ciała
• pomaga regulować nastrój oraz utrzymać stabilność emocjonalną
• jest skutecznym środkiem antyalergicznym, często stosowanym w postępowaniu w ramach pierwszej pomocy w przypadku wstrząsu
• stymuluje wątrobę do przemiany aminokwasów w glukozę – głównego paliwa do produkcji energii
• utrzymuje odporność na stres powstały w wyniku zakażeń, urazów fizycznych, traum emocjonalnych, skrajnych temperatur itp.
• decyduje, ile sodu mamy we krwi
• stabilizuje pracę serca i krążenie
• reguluje siłę tkanek łącznych
• uwalnia kwasy tłuszczowe (z komórek tłuszczowych) i zwiększa ich poziom we krwi
• hamuje nadmierny rozrost komórek, a w konsekwencji zwyrodnienia nowotworowe
• podnosi krzepliwość krwi, poprzez zwiększenie ilości płytek krwi, a tym samym jest niezwykle przydatny do tamowania krwawienia np. u osób chorych na hemofilię

c) zona reticularis (warstwa siatkowata) – najbardziej wewnętrzna warstwa kory, produkuje i wydziela hormony płciowe o budowie sterydowej i działaniu maskulinizującym, fizjologicznie występujące u mężczyzn i w małych stężeniach u kobiet (należą do niech DHEA, DHEA–5, oraz androstendion).

Dla osób z wyczerpaniem nadnerczy hormon DHEA ma kluczowe znaczenie. Jest on przejawem mądrości organizmu i tego, że każda funkcja ciała ma swoją funkcję przeciwstawną. W normalnych okolicznościach DHEA odwraca wiele niekorzystnych skutków nadmiernego kortyzolu i jest uwalniana gdy „minie niebezpieczeństwo”, pozwalając ciału na regenerację. Zdrowo funkcjonujące gruczoły są w stanie utrzymać tę równowagę. Jednak osoby cierpiące na osłabienie gruczołów nadnerczy mają zwykle obniżony poziom DHEA (kortyzol produkowany w chronicznie podwyższonych ilościach hamuje produkcję DHEA), dlatego niejednokrotnie pojawia się wskazanie uzupełnienia jej z zewnątrz – zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że jej ilość tak czy owak obniża się z wiekiem.

Oto inne istotne funkcje DHEA:

• poprawia funkcjonowanie układu sercowo–naczyniowego poprzez obniżanie poziomu LDL („złego” cholesterolu)
• stymuluje formowanie tkanki kostnej oraz jej przebudowę, co zapobiega osteoporozie
• funkcjonuje jako androgen, pomagając ciału rozbudować tkankę mięśniową, obniża tkankę tłuszczową
• jest prekursorem testosteronu i estrogenu (hormonów związanych z podnieceniem seksualnym),
• usprawnia układ immunologiczny, podnosząc odporność na wirusy, bakterie, drożdżaki, pasożyty, alergie i nowotwory
• wpływa na jasność umysłu, sen, witalność; pomaga ciału odzyskać siły po dużym stresie, który jest związany z brakiem snu, nadmiarem ćwiczeń albo problemami emocjonalnymi

RDZEŃ (ok.20% masy gruczołu) różni się od kory strukturalnie oraz czynnościowo i ma jedną zasadniczą funkcję, a mianowicie wpływa na naszą reakcję walcz albo uciekaj poprzez neurotransmitery generujące pierwotną reakcję na stres.

Hormony produkowane przez rdzeń to:

adrenalina – bierze udział w reakcji stresowej, powoduje przyśpieszenie pracy serca, wzrost ciśnienia krwi, rozszerzenie oskrzeli, rozszerzenie źrenic, wzrost stężenia glukozy we krwi poprzez nasilenie rozkładu glikogenu w wątrobie
noradrenalina – powoduje przyśpieszenie pracy serca, wzrost ciśnienia krwi poprzez skurcz naczyń obwodowych, rozszerzenie naczyń wieńcowych, zwiększenie napięcia mięśni, rozszerzenie źrenic, wzrost stężenia glukozy we krwi poprzez nasilenie rozkładu glikogenu w wątrobie
dopamina – powoduje wzrost siły skurczu mięśnia sercowego oraz zwiększenie przepływu nerkowego poprzez rozszerzenie naczyń nerkowych