Konstelacje Archetypowe
SZAMAŃSKA PODRÓŻ PRZEZ ŻYCIE
Spis treści
PRZEDMOWA
WSTĘP
Część I: OPOWIEŚĆ
Rozdział 1 Opowieści
Rozdział 2 Rodzina, w której przyszliśmy na świat
Rozdział 3 Pole konstelacji
Rozdział 4 Niektóre problemy w konstelacjach rodzinnych
Rozdział 5 Od Konstelacji Rodzinnych do Konstelacji Archetypowych
CZĘŚĆ II: KONSTELACJE ARCHETYPOWE
Rozdział 6 Wprowadzenie do części drugiej
Rozdział 7 Badając prawidłowości
Rozdział 8 Transpersonalne wzorce relacji
Rozdział 9 Uzdrawianie miejsc
Rozdział 10 Praca z ciałem
Rozdział 11 Seksualność
Rozdział 12 Praca z poprzednimi wcieleniami, przemiana i odrodzenie
Rozdział 13 Linie czasu, podróże i zasoby
Rozdział 14 Krzesła
Rozdział 15 Prawo osobiste w pracy z oddechem (Rebirthing)
CZĘŚĆ III: I ZNOWU OPOWIEŚCI
Rozdział 16 Opowieści po raz drugi
Rozdział 17 Fabuła i bohater
Rozdział 18 Emocje
Rozdział 19 Podróż Bohatera
Rozdział 20 Bajki
Rozdział 21 Szamańska Ścieżka: świadomość i aktywacja
Rozdział 22 Historie i przypowieści religijne
CZĘŚĆ IV: LOS, PRZEZNACZENIE, KARMA
Rozdział 23 Los, przeznaczenie, karma
Rozdział 24 Idealni rodzice, idealne dzieci
Dodatek 1. Co musi wiedzieć i czego się nauczyć osoba prowadząca konstelacje archetypowe
Dodatek 2. Oddech Wazy
BIBLIOGRAFIA
PODZIĘKOWANIA
O AUTORCE
KSIĄŻKI JOY MANNÉ
Przedmowa
Pewnego razu… to magiczne słowa, które zwiastują obietnicę opowieści – bajki, mitu, legendy lub rodzinnej historii. Historie, które do tej pory usłyszeliśmy, zobaczyliśmy w filmie czy przeczytaliśmy nadają znaczenie naszemu życiu, ale żadna z nich nie ma tak wielkiego wpływu na naszą duszę jak osobista „historia” rodzinna. W tej książce – perełce, jesteś w rękach mistrzyni opowiadania historii.
Joy Manné przypomina nam, że opowiadamy historie dlatego, że sami żyjemy historiami. Jako jednostki zostaliśmy ukształtowani przez to, co nam mówiono – o dobrych uczynkach i odwadze życzliwych przodków oraz o złych postępkach przestępców i ich ofiarach. Historie rodzinne są powtarzane tak długo, aż często ich wypaczona interpretacja staje się tak skostniała jak zaschnięta glina. Aby uzdrowić ból rozczarowania i oddzielenia, potrzebujemy jakiegoś czynnika zmiękczającego.
W latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku pojawiły się innowacyjne konstelacje rodzinne Berta Hellingera, dynamicznie rozwijająca się nowa metoda osobistego uzdrowienia poprzez duszę rodziny, która posłużyła się „akceptacją” jako najbardziej efektywnym rozpuszczalnikiem. Tych wiele lat, podczas których Joy sama prowadziła ustawienia i uczyła ich jako międzynarodowy wykładowca stało się urodzajną glebą, która pielęgnowana przez Joy ze zdumiewającą kreatywnością, zaowocowała bardziej poszerzonym systemem pozwalającym na zestrojenie się z uniwersalnym prawem wzajemnego powiązania i współzależności – sercem konstelacji archetypowych.
Pierwszy raz spotkałam Joy Manné w 1992 roku, kiedy odwiedziła Londyn z wykładami na temat pracy z oddechem jako potężnego narzędzia uzdrawiania duchowego. Jej obecność, wyjątkowa głębia i umiejętności jako terapeutki i wielbicielki Buddyzmu wywarło na mnie silne wrażenie. Chciałam poznać bliżej tę kobietę. Po wykładzie podeszłam do niej, żeby wyrazić swoje uznanie. Tego jesiennego wieczora narodziła się przyjaźń, która obejmuje nasze wspólne umiłowanie pracy konstelacyjnej jako ścieżki odbudowywania miłości i współczucia dla samych siebie i naszych rodzin, zapewniając tym samym, że pokoleniowy ból i cierpienie nie musi być niesione przez nasze dzieci i wnuki.
Ta książka jest „głęboką studnią” wiedzy dla ustawiających konstelacje, trenerów i tych z nas, którzy sami doświadczyli konstelacji rodzinnych. Klarowność i siła słów Joy zachęca nas do zatrzymania się od czasu do czasu, aby przetrawić jej trafne obserwacje, żeby oddychać, otworzyć „wewnętrzne oczy” i spojrzeć na własną historię osobistą w świeży i budujący sposób.
Bogato ilustrowana prawdziwymi przykładami, książka ta ożywia nasze pojmowanie tego, kim jesteśmy i czym jest nasze życie, oraz w jaki sposób – kiedy wkraczamy w pole z szacunkiem – rodowe nici, które nas wiążą mogą być rozpuszczone, zostawiając nas z poczuciem ulgi, z otwartym sercem i większą mądrością.
Praca z oddechem i dialog z Głosem, których uczy Joy Manné wzmacniają i przenikają metodę konstelacji archetypowych. Prowadząc ustawienia Joy wnosi do pola niezłomną spójność wobec zasad i praw, które rządzą systemem rodzinnym, bezgraniczne zaufanie w niewidzialne pole, które „wie”, cierpliwość pozwalającą na Jego prowadzenie oraz szacunek dla tajemnicy życia. A teraz, usiądź wygodnie i niech popłynie opowieść…
Philippa Lubbock
Londyn
Wstęp
Dla kogo jest ta książka?
Książka ta przeznaczona jest zarówno dla osób prowadzących Ustawienia rodzinne, jak i dla tych wszystkich, którzy znają i doświadczyli na sobie tej metody stworzonej przez Berta Hellingera. Jeśli nie masz doświadczenia w tej dziedzinie, proszę przeczytaj najpierw moją książkę wprowadzającą do zagadnienia konstelacji rodzinnych. Zachęcam cię także do osobistego wzięcia udziału w warsztatach ustawień. Nie musisz robić własnego procesu. Już samo bycie obserwatorem jest wspaniałym sposobem na pogłębienie zrozumienia o tym, jak działa pole oraz, szczególnie, jak tworzyć dobrą, szczęśliwą rodzinę i związki.
Metoda Berta Hellingera ustawiania konstelacji rodzinnych dotyczy nas wszystkich. Każdy z nas przyszedł na świat w rodzinie i należy do systemu, którym ona jest. Każdy z nas musi nauczyć się reguł, które nim rządzą, jeśli chcemy cieszyć się tym, co najlepsze w naszym życiu, w każdym jego aspekcie – naszymi relacjami w rodzinie, szkole, pracy, związkiem jaki mamy z samym sobą czy innymi osobami, swoją kreatywnością, sukcesami oraz spełnieniem.
Wielu prowadzących ustawienia wybiera moją niewielką książeczkę: Praktyczny przewodnik po konstelacjach rodzinnych (wyd. New dawn, Warszawa 2008), żeby zapoznać swoich klientów z metodą Berta Hellingera. Pozycja ta została przetłumaczona na język francuski, polski, włoski i portugalski.
Niniejsza książka: Konstelacje Archetypowe – szamańska podróż przez życie, może być traktowana jako druga w tej serii. Wyjaśnia ona jak rozwinęłam metodę Berta Hellingera, aby zgłębiać tajemnicę bycia człowiekiem poprzez pracę z baśniami, mitami, miejscami oraz problemami w relacjach w danym kraju. Starałam się, aby książka była przystępna dla każdego, kto jest zainteresowany konstelacjami rodzinnymi i autentycznie otwarty nabywaniem podstawowych umiejętności życiowych, które umożliwiają powodzenie we wszelkiego typu relacjach.
Jeśli jesteś osobą zainteresowaną własnym rozwojem, sądzę, że zainteresują cię również inne moje książki. Terapia duszy jest „atlasem drogowym” dla wszystkich, którzy szukają. Dialog z Głosem – wewnętrzny dialog na co dzień, czyli jak wprowadzić na scenę swoją osobowość (wyd. New dawn, Warszawa, 2008) jest praktycznym przewodnikiem „zrób to sam” opartym na technice dialogu z Głosem Hala i sidry stone, dzięki któremu możesz lepiej poznać własną osobowość. Natomiast: Oddycham więc jestem – poznaj swój oddech, a poznasz siebie (wyd. New dawn, Warszawa, 2008) wprowadzi cię w tajniki języka oddechu.
Część I: OPOWIEŚĆ
Rozdział 1 Opowieści
Pierwszy krzyk nowo narodzonego dziecka oznajmia koniec długiej i wyczerpującej podróży, która być może, albo i nie, przekonała niemowlę, że była warta tego bólu.
Nasze pierwsze kwilenia przekazują otoczeniu, że jakiś czas temu byliśmy zadowolonym maleństwem z pełnym brzuszkiem, a teraz jesteśmy nieszczęśliwym maleństwem z pustym brzuszkiem – ufamy jednak, że ktoś się pojawi i znowu napełni nasz brzuch. Ktoś przychodzi i od tej pory znowu jesteśmy szczęśliwi, a przynajmniej do momentu, gdy znów potrzebujemy być nakarmieni.
Nasze pierwsze krzyki i płacz mówią także, że jakiś czas temu czuliśmy się dobrze w swoim ciele, ale teraz jest mokre i śmierdzi – ufamy jednak, że pojawi się odpowiednia osoba i sprawi, że znowu będzie nam dobrze. Ktoś taki przychodzi i odtąd znów jesteśmy zadowoleni.
Od pierwszego krzyku, od najwcześniejszych ekspresyjnych dźwięków jakie wydajemy, opowiadamy historie.
Nasze pierwsze słowa „mama” czy „tata”, także opowiadają historię. Gdy nazywamy naszych rodziców „mama” i „tata”, potwierdzamy w ten sposób naszą więź z nimi. Kiedy oni reagują uśmiechami i radością, potwierdzają swoją więź z nami. Razem należymy do jednej rodziny.
Nasze historie zaczynają się od słów – Pewnego razu było sobie dziecko, które przyszło na świat w rodzinie…
A potem ta opowieść rozwija się na wiele różnych sposobów.
*
Jesteśmy hominus narrativus, gatunkiem, który opowiada historie. Historie są tym, co czyni nas ludźmi.
Nie jesteśmy Homo sapiens, Człowiek Rozumny (z łac.). Jesteśmy trzecim z kolei szympansem. To, co odróżnia nas od szympansa zwykłego (Pan troglodytes) i bonobo – szympansa karłowatego (Pan paniscus) jest dużo bardziej subtelne, niż nasz ogromny mózg, trzy razy większy, niż ich w stosunku do wagi ciała. Chodzi o to, co ten mózg umożliwia. A najbardziej znaczący wkład jakiego dokonał nasz duży mózg w naszym podejściu do wszechświata było obdarzenie nas umiejętnością tworzenia historii. W istocie jesteśmy Pan narrans – małpami opowiadającymi historie. („Nauka świata dysku II” – Terry Pratchett, Ian Stewart, Jack Cohen, 2007 Prószyński i S–ka)
Opowiadamy historie, aby wyjaśnić sobie i innym kim jesteśmy, jak się czujemy i dlaczego zachowujemy się tak, a nie inaczej.
Większość naszych świadomych myśli przybiera formę wewnętrznej narracji, w której próbujemy zrozumieć siebie i swoje zachowania. Opowiadamy historie, aby nadać światu sens … Interpretujemy nasze uczucia, działania i doświadczenia w formie narracji. (“Gripping yarns” – Jessica marshall)
Opowiadamy także historie innym, po to, aby wpływać na nich i nimi manipulować. Opowiadamy historie dzieciom, żeby przygotowywać je do życia w społeczeństwie. Przekazujemy im kim są nasi bogowie, jakie nor my obowiązują w naszym społeczeństwie i kraju, oraz jakie są nasze wartości.
Narracja… to użyteczny sposób przekazywania informacji służących przetrwaniu: jak powinno się reagować w pewnych sytuacjach, kogo powinno się chwalić, a kogo oskarżać oraz jaki rodzaj postawy powinno się mieć wobec ludzi. (marshall)
Z ludźmi, którzy są nam bliscy dzielimy się tymi samymi historiami (a oni z nami). Oglądamy te same filmy, sztuki teatralne, czytamy te same książki. Swoim dzieciom i wnukom dajemy książki, które uwielbialiśmy, gdy sami byliśmy młodzi.
Historie działają jak społeczny klej, jednocząc ludzi ze sobą we wspólnej tożsamości, która tworzy się, gdy podzielamy myśli i emocje wyzwalane przez wewnętrzną narrację. (marshall)
Dzielimy się książkami i filmami z naszymi przyjaciółmi. Rozdałam więcej egzemplarzy powieści „The Hundred year man Who climbed out of The Window and disappeared” Jonasa Jonassena niż mogę zliczyć. I, oczywiście, zapoznałam moje wnuki z Terry pratchettem, skoro tylko stały się wystarczająco dorosłe do „Where’s my cow” (Gdzie jest moja krówka? – przyp. Tłum.).
Adoptujemy historie innych, jakbyśmy sami byli ich uczestnikami,… (tamże)
Wybieramy filmy, które oglądamy i książki, które czytamy, żeby dowiedzieć się jak rozwiązywać swoje problemy. Przeżywamy przygody głównych bohaterów i uczymy się wraz z nimi, podczas gdy oni uczą się swoich lekcji i rozwiązują swoje problemy.
Historie, które opowiadamy i którymi się dzielimy oddziałują na naszą fizjologię. Dobra historia jest dobra również dla naszych hormonów.
Oksytocyna (to) hormon produkowany w czasie kontaktów wywołujących dobre samopoczucie, jak karmienie piersią czy seks… (Kiedy badana osoba ogląda interesujący film) zmiany poziomu oksytocyny w mózgu skorelowane są ze stopniem empatii. (marshall)
Historie wyjaśniają dlaczego pewne wzorce ludzkich zachowań prowadzą do cierpienia, a inne do dobrego samopoczucia. Tłumaczą, dlaczego życie układa się dobrze albo źle. Terry pratchett, mistrz w opowiadaniu historii i mądry człowiek tak mówi o narrativum.
… (inteligentny) gatunek generuje myśli, informacje, emocje, przekonania i wyobrażenia, które otaczają (jego) świat niczym mentalna atmosfera, noosfera. Wewnątrz tejże noosfery powstają wzorce, napędzane przemożną siłą narrativum, narracyjnym imperatywem, potęgą opowieści. (The Folklor of discworld, Terry Pratchett & Jecqueline Simpson)
Dla platona, te wzorce w noosferze były ideami i konceptami. Jung pisał o archetypach: wzorcach, które nadają kształt myślom i zachowaniom, i umieścił je w zbiorowej Nieświadomości, do której wszyscy jesteśmy podłączeni.
Historia ma swoją fabułę, a ta układa się według pewnego wzorca lub kategorii. Książki Josepha campbella i carol s pearson badają wzorzec podróży bohatera. Christopher Booker pisze o siedmiu podstawowych fabułach (seven Basic plots). Inni autorzy twierdzą, że jest ich więcej lub mniej niż siedem. Robert mckee uczy jak napisać dobrą opowieść.
Technika dialogu z Głosem Hala i sidry stone poka zuje, że nasza osobowość jest bezgraniczna – mamy w sobie potencjał wszelkich możliwych zalet i wad charakteru. Jeśli posiadamy możliwość, aby być lub stać się każdą postacią, to mamy również dostęp do każdej jej historii. Możemy wejść w daną postać i uczyć się od niej, ponieważ historie opisują w jaki sposób dane postacie nawiązują wzajemne kontakty i się komunikują.
opowieści pomagają nam myśleć o rzeczach, o których nie możemy mówić, bo jesteśmy na to zbyt młodzi, albo zbyt przerażeni, lub jeszcze niedostatecznie świadomi. Dziecko nie potrafi powiedzieć o swoim strachu wobec swoich wszechwładnych rodziców, ale może czytać w kółko bajkę o Jasiu i małgosi. Zatroskane dziecko będzie czytać pinokia. Obecna popularność literatury dystopijnej wśród młodych ludzi odzwierciedla nasze lęki przed globalnym ociepleniem, życiem w świecie kontrolowanym przez pieniądze, bankierów, przed zachłannością korporacji i nie mającymi skrupułów politykami, oraz obawy przed wojnami, klęską głodu i końcem cywilizacji jaką znamy.
Aktywacje to takie ślepe obszary, gdzie przeszłe traumy przejmują nad nami kontrolę i popychają nas do automatycznych wzorców zachowań. Historie wyprowadzają nas poza aktywacje. Pokazują nam kierunek i rozwiązania.
Aktywacje czynią nas nieświadomymi. Przypowieści biblijne i koany zen przemawiają do naszej nieświadomości szczególnym językiem obrazów i symboli. Omijając analityczny umysł, przekazują głębokie idee, które wyrastają w świadomości i stają się potencjalnymi rozwiązaniami. Zabierają nas w podróż prowadzącą do rozwagi, uważności i wglądu. Hellingerowskie uzdrawiające stwierdzenia prowadzą do tego samego. W mojej książce Praktyczny przewodnik po konstelacjach rodzinnych porównuję je z Tezami prawdy Buddy.
Wydarzenia i sytuacje ludzkiego życia układają się w pewne wzorce. Wspomniałam o podróży bohatera, jednym z głównych tematów tej książki. Istnieje także podróż szamana – wzorzec wyzwań, rozwoju i praktyk, który jest charakterystyczny dla wszystkich szamanów. Pojawia się on już w historii życia Buddy (jak powiedziano w świętych tekstach Theravada w kanonie pali – zobacz moją książkę: Was the Buddha a Shaman). Pojawia się nawet i wcześniej, w prehistorii, o czym świadczą malowidła naskalne w jaskiniach. Felicitas Goodman wykazała, że przyjęcie specyficznych pozycji ciała, pokazanych na niektórych z tych rysunków, w odpowiednich warunkach, prowadzi do odmiennych stanów świadomości.
Podstawowymi elementami w szamanizmie są poszukiwania (ang. quests), inicjacje oraz różnorodne testy. Tak jak każdy z nas jest bohaterem własnego życia i odbywa w nim liczne podróże bohatera, podobnie wszyscy urodziliśmy się szamanami. Ludzka świadomość tworzy nasze doświadczenia jako poszukiwania, inicjacje oraz sprawdziany i nadaje im sens poprzez historie. Sama natura ludzkiej świadomości prowadzi nas w przeróżne odmienne stany świadomości. Czy nam się to podoba czy nie, psychicznie wszyscy jesteśmy szamanami w trakcie uczenia się i rozwoju.
Jesteśmy owładnięci historiami – wszystkimi opowieściami, które czytano nam, gdy byliśmy dziećmi, tymi które sami czytaliśmy w formie mitów, legend, baśni, przypowieści, historii i powieści, oraz historiami, które oglądaliśmy w filmach fabularnych i dokumentalnych. Jesteśmy owładnięci przez wszystkie te historie, które opowiadali nam o nas ludzie dobrej woli, chcąc pomóc nam zrozumieć nasze życie, oraz ci mniej szlachetni, którzy narzucali nam swoje własne poglądy na temat sensu życia. Jesteśmy także pod wpływem tych wszystkich opowieści, które sami sobie mówiliśmy na swój temat w najwcześniejszych próbach zrozumienia własnego życia.
Kiedy jesteśmy obciążeni naszymi rodzinnymi „historiami”, cierpimy. Identyfikujemy się z historią życia naszych przodków. Wchodzimy w ich rolę ofiary i projektujemy winę na kogoś innego jako na sprawcę przestępstwa, albo bierzemy na siebie rolę przestępcy i wynajdujemy ofiarę.
Historie, które wciąż powtarzamy stają się samo–spełniającymi się przepowiedniami. Nieświadomi ich efektu, programujemy się, powtarzając słowo po słowie, opowieści, które przekazywali nam członkowie rodziny o sobie nawzajem i wplątujemy się w nie niczym muchy w pajęczą sieć. Równocześnie czerpiemy korzyści z inspirujących historii o odważnych, mądrych i prawych przodkach, jak i cierpimy przez uczynki dawno zmarłych, wyrządzających krzywdy przodków, których nigdy nie znaliśmy.
Jesteśmy hominus narrativus, gatunkiem, który opowiada historie, ponieważ nimi żyje.