fbpx

Szczęście Duszy

ALEKSANDER DEYEV

Odkryj świat Duszy i zachwyć się jej obecnością

Copyright 2025 Aleksander Deyev

Copyright 2025 Biały Wiatr sp z oo

Redakcja i korekta: Dariusz Wróblewski

Wielu ludzi nie tylko nie rozmawia ze swoją Duszą – oni wręcz zapomnieli, że ją mają.

Zatracili pamięć o swojej duchowej tożsamości, o tym, że istnieje w nich czująca, mądra, subtelna obecność, która zna ich prawdziwe imię. Żyją tak, jakby Dusza była zbędnym dodatkiem do codzienności, niczym poetycka metafora – a nie najgłębszym źródłem istnienia.

Tymczasem Dusza nie jest abstrakcją. To ona nadaje życiu sens, głębię, kierunek. Bez niej człowiek staje się pusty, pozbawiony centrum – funkcjonuje, ale nie żyje naprawdę. Oddycha, chodzi, mówi – lecz nie czuje, nie tworzy, nie kocha…

Spis Treści

Wstęp od Wydawcy

Część 1

ŚWIAT DUSZY

Część 2

SZCZĘŚCIE DUSZY

O Autorze

Kiedy naprawdę spotkasz Duszę, już nigdy nie będziesz sam.

Nie będziesz musiał szukać sensu na zewnątrz, bo odnajdziesz go w sobie.

Nie będziesz musiał walczyć o miłość, bo doświadczysz tej najgłębszej – od siebie dla siebie.

To nie jest droga dla wszystkich. Ale jeśli tu jesteś, jeśli czytasz te słowa – może właśnie dla ciebie się zaczęła….

Wstęp od Wydawcy

Każdy człowiek składa się z wielu warstw. Z ciała, które odbiera świat zmysłami. Z umysłu, który analizuje, planuje i pamięta. Ale przede wszystkim – z Duszy, najgłębszej i najbardziej autentycznej części naszej istoty, obecności, która nadaje sens naszym przeżyciom i kieruje nas ku pełni życia.

Przez lata myślałem, że znam swoją Duszę, że wiem, kim jest i czego pragnie. Traktowałem ją jako coś ważnego, lecz ulotnego i trudno dostępnego. Była dla mnie jak daleki krajobraz – piękny, widziany z oddali, ale nieosiągalny. Nie rozwijałem z nią bezpośredniej relacji – nawet nie przyszło mi to do głowy.

Jesienią 2024 roku życie postawiło mnie przed poważnym kryzysem. Wtedy poznałem Aleksandra Deyeva i jego metodę pracy z Duszą. To spotkanie odmieniło moje spojrzenie na świat i na samego siebie. Zrozumiałem, że powrót Duszy to nie chwilowy wgląd ani magiczny rytuał – to powolny proces zbliżania się do samego siebie, odważnego stawania w prawdzie i życia w pełnej świadomości własnej istoty.

Praca z Aleksandrem pozwoliła mi dostrzec, że Dusza nie jest jedynie subtelnym aspektem naszego życia – jest naszym przewodnikiem, przyjacielem i opiekunem. W niej kryje się źródło spokoju, radości i poczucia sensu. To dzięki niej uczymy się żyć w zgodzie ze sobą, dostrzegać piękno codzienności i odnajdywać szczęście, które rodzi się nie z zewnętrznych okoliczności, lecz z wewnętrznej harmonii i obecności.

***

Kilka miesięcy temu nie myślałem jeszcze o powstaniu tej książki. Wiedziałem, że Aleksander ma swojego wydawcę, ale podczas jednej z rozmów zasugerowałem, aby część jego najnowszych esejów trafiła do szerszego grona odbiorców. Zgodził się i dzięki temu marzenie wydawcy zaczęło się realizować, a ja otrzymałem zgodę na publikację najświeższych refleksji.

Tak narodziła się książka „Szczęście Duszy” – tytuł, który z jednej strony przybliża nam świat Duszy, a z drugiej pokazuje, że prawdziwe szczęście wynika z jej zrozumienia, obecności i bliskości. Eseje zawarte w książce można czytać pojedynczo, w krótkich momentach refleksji, lub jako całość, tworząc pełniejszy obraz życia w zgodzie z Duszą.

Szczęście Duszy jest przewodnikiem po świecie emocji, duchowości i wewnętrznej mądrości. Uczy słuchania własnej istoty, budowania harmonii w relacjach i odnajdywania spokoju w codziennym życiu. Każdy tekst staje się zaproszeniem do spojrzenia w głąb siebie, do odkrycia, że prawdziwa radość i spełnienie są bliżej, niż się wydaje – w nas samych, w naszych myślach, emocjach i codziennych wyborach.

Publikacja Aleksandra jest zaproszeniem do spotkania z własną Duszą, do odkrycia jej znaczenia i wartości w naszym życiu. To książka, która otwiera drogę do pełniejszego, bardziej autentycznego życia, w którym obecność, spokój i szczęście Duszy stają się naturalną częścią codzienności.

Darek Wróblewski  listopad 2025

CZĘŚĆ 1

ŚWIAT DUSZY

Jeśli mówimy o tym, że nasz świat jest szkołą dla Dusz, musimy zrozumieć, że nie jest to zwykła szkoła. To ogromna przestrzeń doświadczeń, w której każda Dusza przychodzi, aby rozwijać się poprzez poznanie siebie, swoich emocji, reakcji, a przede wszystkim – poprzez naukę miłości w najtrudniejszych warunkach, jakie można sobie wyobrazić.

Dusza jest dla mnie centrum naszego prywatnego wszechświata. To wokół niej wszystko się obraca — nasze myśli, emocje, doświadczenia i wybory, nawet jeśli nie jesteśmy tego świadomi. Dusza jest osią, wokół której krąży cała nasza osobowość, a każde wcielenie to kolejny obrót tej spirali — kolejny cykl nauki, rozwoju i powrotu do Źródła.

Wszystkie świadome istoty we Wszechświecie mają Duszę. Każda z nich jest indywidualnym promieniem jednej, wspólnej Duszy, którą nazywamy Bogiem. To właśnie On – poprzez miliardy cząstek Siebie – doświadcza siebie w nieskończonej różnorodności form, światów i historii.

Dusza jest doskonała w swojej naturze, ale wciąż pogłębia swoją doskonałość poprzez doświadczenie. Przechodzi przez różne żywoty, emocje, światy i sytuacje, żeby zrozumieć każdy odcień istnienia. Czasem jest światłem, czasem cieniem. Czasem uzdrawia, a czasem rani. Wszystko to ma sens – bo każde doświadczenie, nawet to najtrudniejsze, wnosi coś do większego planu.

Dusza zna plan naszego życia. To w niej zapisane są ścieżki wszystkich poprzednich wcieleń, lekcje, które opanowaliśmy, i te, które dopiero na nas czekają. Przechowuje w sobie kod naszego losu, naszą misję, a także potencjały przyszłości, które możemy urzeczywistnić, jeśli odważymy się słuchać jej prowadzenia.

Odczytanie tych planów jest możliwe tylko wtedy, gdy ponownie połączymy się z Duszą — kiedy zaufamy jej mądrości bardziej niż zewnętrznym autorytetom. To połączenie wymaga ciszy, odwagi i autentyczności. Trzeba zejść z powierzchni życia i dotknąć jego wewnętrznego nurtu.

Głównym celem każdej Duszy jest osiągnięcie trwałego szczęścia, wewnętrznej równowagi i jedności z człowiekiem oraz samym Bogiem – tu i teraz. Nie w przyszłości, nie po śmierci, nie w innym świecie, ale w tym życiu, w tej chwili.

Dusza nie potrzebuje religii, rytuałów ani zewnętrznych systemów. Potrzebuje obecności człowieka, który chce jej słuchać. Kiedy człowiek staje się świadomy Duszy, wtedy zaczyna żyć naprawdę – bo wszystko, co robi, nabiera głębszego znaczenia.

Aby zrealizować plan Duszy, trzeba odważnie pójść za jej głosem. Często oznacza to działanie wbrew normom, oczekiwaniom społecznym czy wzorcom wyniesionym z domu. Dusza nie zna pojęcia „wypada” ani „nie wypada” – zna tylko prawdę. Jej droga jest wolna od lęku i kompromisów, ale wymaga autentyczności i zaufania.

Niestety większość ludzi poddaje się presji otoczenia. Rezygnują z własnych marzeń, z cichego głosu, który wzywa ich do prawdziwego życia. Wybierają pozorny spokój – wygodę, uznanie, akceptację – zamiast spokoju Duszy, który płynie z bycia sobą. A przecież każda rezygnacja z siebie to mała śmierć Duszy.

Człowiek, który przestaje słuchać swojej Duszy, powoli gaśnie. Jego oczy tracą blask, jego decyzje stają się puste, a życie – mechaniczne. Ale kiedy ponownie nawiąże z nią kontakt, kiedy zrozumie, że Dusza jest jego centrum, wtedy wszystko się zmienia. Świat nabiera barw, czas przestaje być wrogiem, a codzienność staje się przyjemnością.

Dusza jest nieskończonym strumieniem zmian, który płynie przez nasze istnienie od zarania wszechświata. Nie ma początku ani końca, tylko nieustanny ruch, nieustanne doświadczanie, nieustanne powracanie do miłości.

Być w zgodzie z Duszą – to znaczy żyć świadomie.

To znaczy każdego dnia wybierać prawdę, nawet jeśli wymaga odwagi.

To znaczy kochać, nawet jeśli boli.

To znaczy pamiętać, że jesteśmy częścią Boga, który uczy się nas przez nas samych.

Zapraszam cię do dotknięcia swojego prawdziwego Ja.  Do spojrzenia w głąb siebie, poza wszystkie role, które przyszło ci odgrywać w tym świecie. Być może wtedy, po raz pierwszy od dawna, poczujesz wewnętrzne poruszenie – delikatny głos tęsknoty za czymś, co wciąż w tobie istnieje, lecz od dawna pozostaje ukryte. To coś, czego nie zmieniły lata ani doświadczenia  czy maski, które zakładaliśmy, żeby przetrwać. To coś, czym jesteś w swojej najczystszej postaci – Twoja Dusza.

Świat, w którym żyjemy, jest pełen ludzi, którzy utracili kontakt ze swoją Duszą. Nie dlatego, że ona zniknęła, ale dlatego, że zostali nauczeni żyć tak, jakby jej nie było. Utraciliśmy ją, gdy przez długie lata tkwiliśmy w całkowitej nieświadomości jej istnienia. Jeszcze w dzieciństwie przestaliśmy jej słuchać. Pod wpływem rodziny, szkoły, autorytetów, literatury, filmów i nauk duchowych nauczycieli przyjęliśmy obce wzorce myślenia, przeżywania i bycia. Każdy z nich, choć wydawał się prowadzić nas „w górę”, oddalał nas od najgłębszego źródła prawdy w nas – od własnej Duszy.

Zaczęliśmy więc szukać kolejnych zewnętrznych wzorców – kolejnych metod, ideologii, praktyk – które miały uczynić nas wartościowymi, pięknymi, podziwianymi. Ale po latach przychodzi moment otrzeźwienia. Nagle odkrywamy, że te wszystkie starania nie doprowadziły nas do celu. Maski zmieniały się jedna po drugiej, aż zapomnieliśmy, jak wygląda nasza prawdziwa twarz. Kim naprawdę jesteśmy, gdy nikt na nas nie patrzy?

Gdy po długiej nieobecności wracamy do własnej Duszy, przeżywamy szok. Nie jest już tą świetlistą, radosną istotą, którą pamiętamy z dzieciństwa. Jest wycieńczona, brudna i pokryta bliznami – bliznami po naszych dawnych związkach, stratach, rozstaniach i kompromisach, po bólu, smutku, łzach, tęsknocie i obojętności. Odkrywamy nagle, że nasza Dusza zebrała w sobie ciężar całego naszego życia, wszystkie emocje, które w sobie tłumiliśmy. I podobnie jak my – potrzebuje pomocy. Wtedy pojawia się zrozumienie: wszystko, co dotąd robiliśmy, było wbrew niej, ponieważ nigdy nie pozwoliliśmy jej mówić. Nie daliśmy jej głosu.

Tak wygląda świat, w którym żyjemy. Tak wygląda życie większości ludzi – egzystencja bez prawdziwego kontaktu z własną Duszą. Zrozumienie tego przychodzi dopiero wtedy, gdy zaczynamy odrzucać wszystkie stare idee i wierzenia – wszystkie „prawdy”, które wmówiono nam od dziecka. W chwili, gdy po raz pierwszy nawiązujemy własną, intymną relację z Bogiem, wolną od pośredników, ideologii i dogmatów.

Bo to właśnie brak kontaktu z własną Duszą – a poprzez nią z Bogiem – jest największym upośledzeniem współczesnego człowieka. Najgłębszym duchowym kalectwem, jakie możemy sobie wyobrazić. Straciliśmy ten kontakt, gdy zaczęliśmy szukać Boga na zewnątrz: w kościołach, naukach, systemach, autorytetach. Wtedy Dusza przestała dla nas istnieć, straciła swoją prawdziwą wartość i została sprowadzona do pojęcia czy idei, a nie do żywej obecności.

Ale ta żywa obecność wciąż tu jest. Czeka, abyśmy do niej wrócili.

Aby naprawdę pojąć, czym jest Dusza, musimy najpierw przyjąć jedną z najprostszych, a zarazem najtrudniejszych prawd –  Dusza nie jest nami.

Jest darem od Boga, czystym światłem świadomości przekazanym każdej istocie, żeby mogła doświadczyć samego aktu istnienia w całym jego nieskończonym spektrum.

Bóg oddał nam coś swojego — iskrę, która łączy nas z Nim na zawsze. Ta iskra to Dusza – arcydzieło kosmicznego mistrzostwa, konstrukcja doskonała w swej subtelności, a jednocześnie niepojęcie potężna w swoim działaniu.

Dusza jest zbudowana z wielu rodzajów najsubtelniejszych energii, z których każda ma inną funkcję i częstotliwość. Razem tworzą strukturę zdolną funkcjonować w wielu wymiarach naraz — zarówno w światach o najwyższych, boskich wibracjach, jak i w tych najniższych, gdzie świadomość dopiero budzi się z głębokiego snu.

To właśnie dzięki tej złożoności Dusza jest uniwersalnym narzędziem rozwoju — takim samym dla każdej istoty we Wszechświecie, niezależnie od jej formy, poziomu ewolucji czy miejsca zamieszkania.

Bóg stworzył ją w sposób doskonały, żeby mogła prowadzić nas przez wszystkie poziomy doświadczenia: od ciemności nieświadomości, po światło jedności z Nim.

Dusza jest więc mostem pomiędzy światami.

Łączy niebo z materią, światło z doświadczeniem, Boga z człowiekiem.

Przez nią możemy wędrować od prymitywnych form życia ku świadomości twórcy, od cierpienia ku mądrości, od iluzji oddzielenia ku zrozumieniu, że jesteśmy jednym ze Wszystkim.

Cała nasza podróż przez życie sprowadza się do jednej, najprostszej, a zarazem najtrudniejszej przemiany: od „JA to Dusza” do „Dusza to JA”.

Na początku drogi żyjemy w poczuciu, że to my – nasze ciało, myśli, emocje – jesteśmy centrum wszystkiego. Dusza jest gdzieś obok, czasem ją przeczuwamy, czasem wierzymy, że istnieje, ale traktujemy ją jako coś dodatkowego, jako piękną ideę, która nas otacza i wspiera. Wtedy mówimy: „ja mam Duszę”. W tym stanie Dusza jest dodatkiem do naszego „ja”, do naszej osobowości, do historii, którą o sobie opowiadamy.

Ale prawdziwe przebudzenie zaczyna się wtedy, gdy ten układ się odwraca. Gdy zaczynamy rozumieć, że to nie my mamy Duszę, ale Dusza ma nas. To ona jest źródłem, ona jest początkiem, ona jest wiecznym świadkiem i twórcą naszego istnienia. My – nasze ciała, emocje, myśli – jesteśmy tylko chwilowym przejawem jej nieskończonego życia.

„Dusza to JA” oznacza, że przestajemy utożsamiać się z tym, co zewnętrzne, zmienne i kruche. Uroda przemija, zdrowie się chwieje, związki przychodzą i odchodzą, a jednak w tym wszystkim trwa coś nieśmiertelnego – Dusza. Kiedy ją rozpoznajemy jako prawdziwe „Ja”, wówczas znika lęk przed śmiercią, znika strach przed stratą, znika poczucie samotności. Bo zaczynamy widzieć, że jesteśmy czymś o wiele większym niż to jedno życie.

Cała podróż przez ziemską szkołę, wszystkie nasze doświadczenia – ból, radość, tęsknota, spełnienie – są tylko drogą do tej jednej prostej zmiany świadomości. Ona wydaje się niewielka, ale w rzeczywistości jest najważniejszym krokiem, który możemy uczynić.

Bo kiedy mówimy już nie: „JA mam Duszę”, lecz „Dusza to JA”, wtedy kończy się iluzja oddzielenia. Stajemy się sobą w pełnym znaczeniu – światłem, które nigdy nie gaśnie, miłością, która nigdy nie przemija, życiem, które nigdy się nie kończy.

I to wszystko.

Na każdym poziomie naszego istnienia zdrowie oznacza coś innego. Dla ciała – będzie to jego sprawność, witalność i brak bólu. Dla energii – swobodny przepływ i harmonia subtelnych sił, które nas ożywiają. Dla umysłu – jasność myśli i wewnętrzny spokój. A dla Duszy? To już zupełnie inny wymiar – stan trwałego szczęścia, który nie zależy od zewnętrznych okoliczności.

Zdrowie Duszy przejawia się wtedy, gdy jesteśmy na stałe połączeni z życiem – z jego nieustannym strumieniem, który płynie w nas i wokół nas. Nie chodzi o krótkie chwile euforii czy zadowolenia, które szybko mijają i pozostawiają w nas pustkę. Szczęście Duszy nie uzależnia – nie rodzi pragnienia, żeby było go więcej, bo samo w sobie jest pełnią. To spokojna obecność, stan harmonii z energią Boga, w którym pozwalamy, aby Jego światło swobodnie przepływało przez nasze życie – bez walki, bez oczekiwań, bez kurczowego trzymania się czegokolwiek.

Ten stan rodzi się dopiero wtedy, gdy odważymy się porzucić wszystkie idee, dogmaty i wierzenia, którymi nasiąknęliśmy przez lata. Dopiero gdy nawiążemy własną, bezpośrednią relację z Bogiem – czystą i osobistą – odkrywamy, czym naprawdę jest zdrowie Duszy. Najtrudniejszą przeszkodą na tej drodze jest zrozumienie różnicy pomiędzy połączeniem z Bogiem a połączeniem z religią. Religia może być drogowskazem, ale nigdy nie zastąpi żywego, bezpośredniego doświadczenia obecności Boga w nas.

Gdy nasze życie wypełniają destrukcyjne emocje, myśli i działania, Dusza staje się bezbronna. Jej energia słabnie, a wtedy pojawia się ryzyko jej „porwania” – chwilowej utraty, rozłączenia ze Źródłem. Często nawet tego nie dostrzegamy, ale świat zaczyna dawać nam znaki: coś się rozpada, coś nie działa, a życie traci spójność. To ostrzeżenie, że nasza Dusza potrzebuje wsparcia i świadomej troski.

Pielęgnowanie Duszy to najgłębszy sens naszego istnienia. To ono nadaje wartość każdej chwili. Wszystko inne – sukcesy, majątek, relacje, osiągnięcia – może być dodatkiem, ale nigdy nie zastąpi kontaktu z własną Duszą.

Praca z Duszą to nowa forma uzdrawiania duchowego, która otwiera przed człowiekiem zupełnie nową przestrzeń doświadczeń. Żyjemy w czasach wielkich zmian – one i tak się dokonują, niezależnie od tego, czy jesteśmy na nie gotowi. W każdej chwili naszego życia coś w nas się transformuje. Moim celem jest wspieranie tych przemian – towarzyszenie ludziom, którzy zaczynają odkrywać ten proces. Pomagam im zrozumieć, co się dzieje, chronię ich w momentach słabości, prowadzę krok po kroku i uczę, jak żyć z nowym doświadczeniem.

Połączenie z Duszą daje człowiekowi coś, czego nie da się porównać z żadnym innym stanem – daje mu całkowitą wolność. Wolność od lęku, od zależności, od wewnętrznej pustki. Wolność, która jest naturalnym stanem Duszy…

Na świecie żyją miliony ludzi, którzy są fizycznie obecni, ale duchowo nieobecni. Jakby jakaś część ich istnienia została zgubiona po drodze. Tacy ludzie nie zadają sobie pytań – nie dlatego, że znaleźli odpowiedzi, ale dlatego, że zatracili potrzebę ich szukania. Ich życie płynie w trybie automatycznym, pozbawione głębszej świadomości.

W codziennych relacjach są bierni lub powierzchowni. Nie interesuje ich ani sztuka, ani nauka, ani głębsze rozmowy – bo nie mają w sobie przestrzeni, która potrafiłaby te wartości przyjąć. Nie umieją patrzeć ani sercem, ani oczami Duszy. Zadowalają się życiem płytkim, prostym, nieskomplikowanym – pod warunkiem, że nie będą musieli zbyt wiele czuć, zbyt wiele rozumieć, zbyt wiele zmieniać.

Takie osoby spędzają godziny na plotkach, na bezrefleksyjnym przeglądaniu Internetu, na oglądaniu seriali, które karmią niskie emocje i banalne wzorce. Nie robią tego złośliwie – robią to, bo gdzieś w środku są odłączeni. Nie czują swojej Duszy, więc nie wiedzą, że można żyć inaczej.

Jeśli mówimy, że nasz świat jest szkołą dla Dusz, musimy zrozumieć, że nie jest to zwykła szkoła. To ogromna przestrzeń doświadczeń, w której każda Dusza przychodzi, aby rozwijać się poprzez poznanie siebie, swoich emocji, reakcji, a przede wszystkim – poprzez naukę miłości w najtrudniejszych warunkach, jakie można sobie wyobrazić.

W każdej szkole są uczniowie i są nauczyciele. Tak samo jest tutaj. Dusze Nauczycieli to te, które już przeszły wiele etapów rozwoju, zdobyły ogromne doświadczenie i teraz wracają, żeby pomagać młodszym Duszom w procesie kształtowania ich osobowości, świadomości i relacji z Bogiem. To Dusze stare, mądre, posiadające naturalne powołanie do służby i wspierania innych.

Dusze Nauczycieli zwykle odradzają się w naszym świecie od pięciu do dziesięciu razy. Ich liczba gwałtownie wzrasta w okresie przygotowań do egzaminu końcowego dla Dusz, czyli momentu, w którym cała ludzkość przechodzi przez kolektywne wzniesienie. W takich czasach jak teraz na Ziemię schodzi coraz więcej Dusz Nauczycieli, żeby podtrzymać równowagę energetyczną i pomóc tym, którzy dopiero zaczynają rozumieć sens swojego istnienia.

Ich adaptacja na Ziemi trwa zwykle krótko – jeden lub dwa żywoty – bo pamięć ich Duszy szybko przywraca im dostęp do dawnych umiejętności i duchowej mądrości. Jednak mimo to nauczyciele również doświadczają trudności. Często nie potrafią dopasować się do warunków panujących na Ziemi, do gęstości materii, do zawirowań emocjonalnych ludzi, do zniekształceń energetycznych tego świata. W takich sytuacjach sami potrzebują wsparcia.

Wtedy z pomocą przychodzi Administracja Szkoły, połączona z cywilizacją Opiekunów – istot, które czuwają nad całą strukturą nauczania i rozwoju Dusz w tej części Wszechświata. To oni pilnują porządku, synchronizują przepływ energii między światem duchowym a światem materii i pomagają zarówno uczniom, jak i nauczycielom odnaleźć właściwą drogę.

Od wielu lat współpracuję z tą Administracją. Pomagam zarówno Duszom uczniów, jak i Duszom nauczycieli odzyskać połączenie ze swoim źródłem i przywrócić im harmonię. Taka współpraca jest możliwa tylko wtedy, gdy nauczyciel działa w pełnym zaufaniu do swojej Duszy i do systemu, który wspiera jego misję.

Jednym z darów, jakie otrzymuję podczas pracy z Administracją, jest coś, co można nazwać „energetycznym ubraniem roboczym” – specjalną zewnętrzną siatką energetyczną. To subtelna, lecz bardzo potężna struktura energetyczna, która łączy się z moim polem i tworzy ochronny płaszcz, pozwalający mi bezpiecznie wykonywać swoją pracę w najtrudniejszych warunkach.

Siatka ta działa jak żywy organizm – pulsuje, reaguje, dostosowuje się do zmian. W ciągu wielu lat pracy korzystałem z różnych modeli takich siatek: od prostych, podstawowych, po wyjątkowo zaawansowane, dopasowane do mojego sposobu pracy i rodzaju zadań. Każda z nich posiada jedną wspólną, fundamentalną funkcję – utrzymywać w moim ciele określony poziom energii oraz zapewniać idealną jakość jej przepływu.

Siatka wspomaga pracę wszystkich narządów, dopasowując ich wibracje do wibracji idealnego stanu zdrowia. Pracuje nieustannie – 24 godziny na dobę – zasilana energią Źródła, z którym połączona jest moja Dusza. Dzięki temu ciało, umysł i Dusza pozostają w harmonii, nawet w czasie pracy w miejscach o bardzo niskich wibracjach.

Każda siatka ma swoją specjalizację.

Niektóre chronią przed atakami energetycznymi ze strony ludzi i innych istot pochodzących z dolnych warstw astralnych, inne – przed wampirami energetycznymi, które mogą być zarówno żywe, jak i nieinkarnowane. Istnieją siatki chroniące przed negatywnym wpływem środowiska – zmianami ciśnienia, pogody, promieniowania czy zakłóceniami pola magnetycznego. Są też siatki wyspecjalizowane w ochronie biologicznej – broniące organizm przed wirusami, bakteriami czy pasożytami energetycznymi.

Jednak każda z nich ma również swoją słabość. Tworzy silne uzależnienie energetyczne. Kiedy siatka zostaje uszkodzona lub zniszczona przez niekorzystne energie, trzeba czekać kilka dni, aż zostanie stworzona nowa – bardziej odporna, dopasowana do aktualnych warunków. W tym czasie organizm odczuwa brak ochrony niezwykle mocno – człowiek czuje się nagi, wystawiony na wpływy świata. A gdy tylko nowa siatka zostaje nałożona, natychmiast pojawia się głęboka ulga i uczucie powrotu do harmonii.

Bez tej energetycznej zbroi moja praca nie byłaby możliwa. To dzięki niej mogę wchodzić w przestrzenie, w których Dusze potrzebują pomocy i wychodzić z nich bez utraty energii. Dla mnie ta siatka jest jak symbol zaufania między mną a Duszą, jak znak, że nie jestem sam w tym świecie – że należę do wielkiej szkoły, w której każdy z nas, uczeń czy nauczyciel, jest pod opieką Wyższego Światła.

Każda dusza przed następnym odrodzeniem w ludzkim ciele stwarza konkretny cel do realizacji na czas pobytu na Ziemi.

Prócz jednego głównego celu, zwykle powstaje parę mniejszych, mniej ważnych nie połączonych z głównym celem.

Proces realizacji głównego celu pokazuje zdolność Duszy do nawiązania współpracy ze swoim człowiekiem w ciągu jego życia i prowadzenie go krok po kroku.

W przypadku braku realizacji głównego celu w czasie jednego żywota, Dusza ma jeszcze możliwość wykorzystania dwóch następnych żyć do poprawek i realizacji celu.

Każda Dusza przed wejściem w taki świat jak nasz, dostaje listę z różnymi możliwymi celami do realizacji w czasie pobytu na Ziemi, które pomogą jej przygotować się do zdania końcowego egzaminu. Ale większość Dusz rezygnuje z tej listy, chcąc stwarzać własne indywidualne, niepowtarzalny cele.

Dlatego tak często słyszymy o czynach ludzi, którzy w czasie swojego życia przekraczają każdą możliwą granicą ludzkiej wyobraźni.

Proces realizacji każdego celu w ciągu życia człowieka powiązany jest z subtelnym dotykaniem i ukierunkowaniem jego zachowania, pragnień, myślenia czy marzeń przez prawie niezauważalny dotyk jego Duszy.

Dotykając, pobudza subtelne warstwy człowieka w odpowiednim czasie z różną ilością i jakością energii.

Dlatego większość ludzi nie jest świadoma obecności i wpływu Duszy na podejmowane codziennie decyzje w ich życiu.

Zdolność kontrolowania i kierowania swoim człowiekiem jest prawdziwą sztuką, której Dusze uczą się stopniowo… biegłość w tym odzyskują po czwartym żywocie na Ziemi.

W większości przypadkach ludzie realizując swoje marzenia i cele, mówią że prowadził ich wewnętrzny głos albo intuicja, czasami nazywają tą szóstym zmysłem. Tak naprawdę nie są świadomi, że za ich sukcesem stoi zawsze ich Dusza.

Niektóre cele, które Dusze wybierają, są bardzo skomplikowane, a niektóre niezwykle proste, ale jedne i drugie potrzebują stałego zaangażowania i wytrwałości.

Niektóre cele zmieniają bieg historii ludzkości, a niektóre zmieniają bieg historii jednej rodziny czy osoby.

Żeby podejść do końcowego egzaminu, Dusze muszą zrealizować 50% zadań z listy, którą dostały albo podobnych, które same wybrały. Brak spełnienia i realizacji głównego celu przejawia się ogromną wewnętrzną pustką i brakiem zrozumienia celu tego życia, frustracją, zmęczeniem i rozczarowaniem przeżytym życiem.

Przez nieskończony czas swoich wędrówek Dusze doświadczają każdego, nawet najdrobniejszego przejawienia Boskiej energii. Każda myśl, każde słowo i każde działanie ich ziemskich awatarów staje się impulsem, który Dusza rejestruje, przeżywa i zapisuje w swoim bezkresnym doświadczeniu. Nic nie ginie. Wszystko – radość, smutek, ból, miłość, gniew, nadzieja czy zwątpienie – staje się częścią tej niekończącej się księgi, którą Dusza tworzy, odkąd została powołana do istnienia.

Różnorodność przejawów tej energii jest nieskończona. Dlatego Dusza poświęca miliardy lat swojego istnienia na poznawanie jej odcieni – poprzez funkcjonowanie w niezliczonych galaktykach, na tysiącach planet, w różnych cywilizacjach, w ciałach istot, o których nie mamy pojęcia. Każda z tych podróży to krok w jej ewolucji, kolejny rozdział w drodze ku pełni zrozumienia, kim jest Bóg i jak przejawia się w nieskończoności Wszechświata.

Doświadczenie przepływu energii życia – tej samej, która stwarza, podtrzymuje i przemienia – jest głównym celem istnienia Duszy. To właśnie przez każdą Duszę Bóg odczuwa swoją własną obecność. To przez Dusze rozlewa się w kosmiczną przestrzeń świadomość Stwórcy. To one są Jego oczami, sercem i dłońmi – przez nie Bóg poznaje Siebie w nieskończonych formach.

Ewolucja Duszy polega na stopniowym zbliżaniu się do coraz subtelniejszych wymiarów energii, którymi Bóg emanuje bez ustanku. Na początku są to energie gęste, związane z materią, z doświadczeniem przetrwania, emocji, ciała. Z czasem Dusza zaczyna odkrywać coraz subtelniejsze i wyższe wibracje – energie miłości bezwarunkowej, jedności, współodczuwania, aż w końcu dochodzi do doświadczenia najczystszych przejawów Boskiego światła.

Na tej samej zasadzie opiera się nasz rozwój duchowy tutaj, na Ziemi. Idziemy ścieżką od gęstych energii ego, lęku, pożądania czy rywalizacji – ku subtelności energii serca, pokoju, wdzięczności i jedności z innymi. Nasza Dusza nieustannie przekazuje nam te energie, podpowiadając, jak przemieniać się w istoty coraz bardziej świadome swojego Boskiego pochodzenia.

Kiedy zaczynamy wspólnie z Duszą doświadczać przepływu tej energii, nasze życie ulega zmianie. Powoli budujemy pomost pomiędzy świadomością człowieka a świadomością Duszy. Wtedy staje się możliwe coś, co jest największym darem – odzyskanie całkowitego połączenia z energią Boga. Pozwalamy, żeby Jego światło przepływało przez nas w sposób naturalny, bez zakłóceń, stając się obecne w każdym oddechu, w każdym spotkaniu, w każdej chwili codziennego życia.

To właśnie ten stan – pełne otwarcie na Boską energię – jest jedynym sposobem, żeby naprawdę doświadczyć Jego obecności. Nie w teorii, nie w wierze opartej na słowach, lecz w namacalnym, żywym przejawieniu, które wypełnia nasze serce i umysł każdego dnia.

Bo wtedy odkrywamy prawdę: Bóg nie istnieje poza nami. On przejawia się w nas – w Duszy, w świadomości, w całym Wszechświecie. A nasze życie staje się Jego doświadczeniem Siebie.

Budowanie i świadome wykorzystywanie w codziennym życiu wspólnej świadomości, która powstaje między nami a naszą Duszą, jest głównym celem końcowego egzaminu – obowiązkowego dla każdej Duszy. To nie jest sprawdzian wiedzy teoretycznej, lecz najważniejszy etap praktyki, w której Dusza i jej człowiek muszą nauczyć się żyć jako jedno.

W procesie tym przechodzimy powoli z pozycji JA do pozycji MY. Nie ja i moje życie, lecz my i nasze wspólne życie. To moment, w którym kończy się indywidualne myślenie o własnym „ego”, a zaczyna świadomość współistnienia. Dusza nie jest już dla nas czymś oddzielnym, tajemniczym czy dalekim – staje się częścią nas, a my częścią jej.

Masowe przebudzenie Dusz, którego aktualnie jesteśmy świadkami, zaczyna zmieniać świat w sposób nieodwracalny. Ludzie zaczynają powoli otwierać oczy. Wychodzą z iluzji, które przez lata więziły ich w lęku i nieświadomości. Nagle dostrzegają, że przez całe życie byli manipulowani, że żyli w nieskończonym śnie. Odzyskują przytomność i wreszcie zaczynają rozumieć, że wszystko, czego szukali na zewnątrz, od zawsze było ukryte w nich samych.

Jednak to przebudzenie niesie ze sobą wielkie napięcia i podziały. Społeczeństwo dzieli się na tych, którzy już się obudzili, i na tych, którzy wciąż śpią. To czas konfliktów, rewolucji, gwałtownych przemian. Nowa świadomość i stary świat nie potrafią ze sobą współistnieć – dlatego proces ten zawsze wiąże się z chaosem, burzeniem iluzji i budowaniem nowego porządku.

Dusze, które nie zbudowały świadomego połączenia ze swoim awatarem, nie mogą przystąpić do końcowego egzaminu. Egzamin ten jest możliwy tylko wtedy, gdy tworzymy wspólną świadomość – jedność Duszy i człowieka. W przeciwnym razie Dusza musi „powtarzać rok”, zostaje na kolejny cykl doświadczeń. Te Dusze, które zdały egzamin, odzyskują wolność. Gdy kończy się życie ich  człowieka, mogą pójść dalej – do świata przejściowego, który nazywam światem wakacji. Tam porządkują i układają całą wiedzę, doświadczenia i emocje zebrane podczas ziemskiego roku szkolnego.

Przed tym najważniejszym sprawdzianem każda Dusza otrzymuje pomoc ze swojego Źródła. To wsparcie można nazwać oprogramowaniem częścią Duszy Anioła. Są to duchowe programy, które wspierają Duszę w przywracaniu idealnej równowagi na czterech poziomach naszego istnienia: zdrowia fizycznego, równowagi psychicznej, rozwoju duchowego oraz w spłaceniu karmicznych długów. Razem z Duszą przechodzimy przez każdy z tych poziomów, aby – na tyle, na ile to możliwe – osiągnąć pełną harmonię.

Rozpakowanie tych programów sprawia, że Dusza staje się naszym najbliższym przewodnikiem. Prowadzi nas krok po kroku przez zmiany, które musimy wprowadzić w swoim życiu. Czasem zaczyna się to od drobiazgów – zmiany diety, sposobu spędzania czasu, bardziej świadomego dbania o ciało. Potem przychodzi porządkowanie relacji z bliskimi, przemiany w związku, przepracowanie uczuć, aż w końcu Dusza kieruje nas na właściwą ścieżkę duchowego rozwoju.

Korzystając z tych programów, Dusza leczy nas z chorób, oczyszcza z bólu psychicznego i emocjonalnego, pomaga uporządkować nasze relacje ze światem i ludźmi. Widzimy wtedy w sposób namacalny skuteczność jej działania. To doświadczenie stwarza w nas ogromne zaufanie do Duszy i otwiera serce na wdzięczność, której nie da się ograniczyć żadnymi słowami.

Egzamin końcowy nie jest więc tylko próbą – jest momentem zjednoczenia. To chwila, w której Dusza i jej człowiek udowadniają, że potrafią być jedną świadomością, jednym sercem i jedną drogą. To brama do wolności.

Każdy człowiek nosi w sobie Duszę, a każda Dusza jest utkanym z Boskiego Światła fragmentem samego Boga. To oznacza, że w najgłębszej istocie nigdy nie byliśmy od Niego oddzieleni – On żyje w nas, oddycha nami, doświadcza naszego życia poprzez naszą Duszę.

Bóg nie mieszka w odległym niebie ani w świętych miejscach poza światem – Jego prawdziwy dom jest w ciszy naszego serca.

Dusza jest jak iskra odłączona od Wielkiego Ognia, jak kropla wody z bezkresnego Oceanu Świadomości. Z jednej strony zachowuje swoją indywidualność, z drugiej – zawsze pozostaje częścią całości. Dlatego możemy powiedzieć, że Bóg to suma wszystkich Dusz: wszystkich istot świadomych, które kiedykolwiek istniały, istnieją i będą istnieć. W każdej z nich płonie ta sama Boska esencja, niezależnie od poziomu rozwoju czy stopnia uświadomienia.

Z tej prawdy wypływa niezwykła konsekwencja: każdy człowiek jest żywą świątynią Boga. Nie metaforycznie, lecz dosłownie – jako nosiciel Boskiej cząstki. Dusza jest w nas Jego głosem, Jego spojrzeniem, Jego oddechem. To przez Duszę Bóg doświadcza radości i cierpienia, smaku codzienności i wzlotów ducha, miłości i tęsknoty. To przez nią wzrasta i tworzy, rozpoznając samego siebie w nieskończonych formach życia.

Kiedy zaczynamy świadomie żyć w kontakcie z Duszą, przestajemy szukać Boga na zewnątrz. Odkrywamy, że On zawsze był najbliżej – w nas samych. Każda chwila ciszy, w której odwracamy się od zgiełku myśli i pragnień, staje się wejściem do świątyni Duszy, a tym samym – do samego Boga.

Jednak droga do tego odkrycia nie jest łatwa. Przez wieki otaczaliśmy Duszę warstwami iluzji. Ego, lęki, społeczne i kulturowe programy, fałszywe przekonania i schematy myślenia – to wszystko działa jak zasłony, które oddzielają nas od Boskiej obecności. Większość ludzi żyje w uśpieniu, nieświadoma tego, że prawda, której szukają w księgach, świątyniach czy autorytetach, już teraz bije w ich własnym wnętrzu.

Dlatego pierwszym krokiem duchowego przebudzenia jest odwaga wejścia w siebie. Zamiast uciekać przed ciszą – zanurzyć się w niej. Zamiast szukać mistrzów – zacząć słuchać głosu Duszy. Zamiast budować kolejne iluzje – pozwolić, żeby odpadały warstwa po warstwie.

To proces powrotu. Powrotu do Źródła, które nigdy nas nie opuściło. Powrotu do Boga, którego cząstkę nosimy w sobie od zawsze. I kiedy tą prawdą zaczynamy żyć, a nie tylko ją rozumieć, rodzi się w nas głęboki pokój, wolność i poczucie, że jesteśmy naprawdę w domu.

Kiedy się rodzimy, przynosimy ze sobą niepowtarzalny wzór energetyczny – swoisty podpis, który odróżnia nas od wszystkich innych istnień. Ten wzór jest kluczem do dziewięciu różnych rzeczywistości wirtualnych, jakie stają przed nami otworem. Każdy człowiek od samego początku ma do wyboru dziewięć możliwych dróg życia, choć najczęściej nie zdaje sobie z tego sprawy. Z tych wielu opcji wybieramy spontanicznie tylko jedną, a wybór ten wydaje się nam naturalny, jakby innej możliwości nie było. Jednak w rzeczywistości cała reszta wciąż istnieje – równoległa, cicha, uśpiona, gotowa, aby w każdej chwili się przejawić i urzeczywistnić.

Te dziewięć ścieżek można porównać do dziewięciu wizji wirtualnych, gotowych do materializacji. Kiedy jedna zostaje wybrana, natychmiast staje się naszą codziennością. Proces ten przebiega tak subtelnie, że zwykle nie jesteśmy świadomi, iż to, co przeżywamy, jest tylko jedną z wielu dostępnych wersji naszego życia.

Na swojej drodze człowiek od czasu do czasu dociera do punktów szczególnych – skrzyżowań, na których wszystkie możliwe ścieżki krzyżują się ze sobą. Dystans między nimi nie jest stały… każdy człowiek napotyka je w różnych momentach swojego życia, w różnym rytmie. W takich miejscach podejmujemy decyzję: możemy pozostać na dotychczasowej drodze albo wybrać inną wizję swojego życia.

Gdy wybieramy nową wizję, ta – wcześniej tylko potencjalna, wirtualna – natychmiast się materializuje, a nasza dotychczasowa rzeczywistość ustępuje miejsca nowej. Zmiana dokonuje się w sposób niemal niezauważalny, lecz całkowity – nagle żyjemy w innej rzeczywistości, choć nie zdajemy sobie sprawy, że jej źródłem był nasz wybór.

W teorii, każdy człowiek ma możliwość decydowania na skrzyżowaniach. W praktyce jednak w większości przypadków decyzję podejmuje nasze ego – a jego wybory okazują się zwykle niezbyt korzystne. Ego kieruje się lękiem, przywiązaniem i pragnieniem szybkiej gratyfikacji, przez co zbaczamy z dróg, które prowadzą do prawdziwego wzrostu.

Możemy jednak nauczyć się wybierać dobrze. Wybieramy dobrze wtedy, gdy podążamy za wskazówkami własnej Duszy. Dusza jest zawsze połączona ze swoim źródłem, a źródło pozostaje w jedności z Boską Świadomością. Dlatego żyjąc w zgodzie ze swoją Duszą, dokonujemy wyborów najlepszych, najczystszych, najbardziej zgodnych z naszym przeznaczeniem.

Im częściej pozwalamy Duszy prowadzić nas w codzienności, tym wyższe wibracje zyskuje nasza świadomość. A im wyższe wibracje ma nasza świadomość, tym subtelniejsza i pełniejsza staje się droga, którą wybieramy. Nasza przyszłość staje się wówczas nie przypadkiem, lecz świadomym dziełem – współtworzonym razem z Duszą.

Droga życia wybierana jest zawsze na podstawie wspólnej wibracji: świadomości Duszy i naszej własnej świadomości. Wspólnie tworzą one indywidualny, niepowtarzalny wzór energetyczny – sumę wszystkich naszych myśli, emocji, uczuć, pragnień i intencji. Ten wzór musi pasować do wibracji drogi, którą mamy podążać. Gdy oba pola idealnie ze sobą rezonują, wówczas rzeczywistość materializuje się harmonijnie i prowadzi nas dalej bez oporu.

Dobry, świadomy kontakt z Duszą pozwala nam nie tylko lepiej rozumieć teraźniejszość, ale i przewidywać najbardziej prawdopodobne wersje przyszłości. To ogromna wartość – możliwość wyboru ścieżki życia w sposób świadomy, a nie ślepy.

Zdarza się jednak, że wizja drogi wskazywana przez Duszę i ta, którą wybiera nasze ego, są zupełnie rozbieżne. Wtedy powstaje napięcie, poczucie zagubienia, a czasem nawet cierpienie. Dusza prowadzi nas ku temu, co rozwija i wzmacnia, ego natomiast ku temu, co jest chwilowe i kruche. Dlatego kluczem jest zaufanie do Duszy – tylko ona zna drogę, która naprawdę jest nasza.

Dusza jest pojęciem uniwersalnym, tak samo jak słowo Bóg.

Każdy używa ich w miarę swojego zrozumienia i na przykład ja również dużo piszę o Bogu. W naszych rozmowach moja Dusza często próbuje mi pokazać, jak ona postrzega Boga.

Ostatnio bardzo mnie zaskoczyła. Zapytałem ją o prostą rzecz, a z drugiej strony może bardzo skomplikowaną, mianowicie czego Bóg od nas oczekuje?

To co ja usłyszałem było genialnie proste… to jedno zdanie: „Bóg oczekuje od was zachwytu”.

Zapytałem czym jest ten zachwyt, jak to uczucie wywołać? Odpowiedziała, że są trzy rzeczy, którymi Bóg chce, żeby ludzie zachwycali się w życiu.

Bóg stworzył świat jako swoje idealne dzieło, dlatego oczekuje naszego codziennego zachwytu nad światem, w którym żyjemy, który każdego dnia widzimy przez okno. Oczekuje naszego zachwytu nad jego pięknem, wyjątkowością i niepowtarzalnością.

Drugą godną zachwytu rzeczą jest to, że Bóg stworzył ludzi, ludzkie ciało, jako swoje doskonałe dzieło. Każdego dnia Bóg oczekuje więc od nas zachwytu ze swojego życia, z tego co potrafimy zrobić, przejawiać, doświadczyć. Każdego dnia powinniśmy zachwycać się tym, kim jesteśmy.

Zapytałem, czym jest w takim razie trzecia rzecz – Bóg stworzył każde ludzkie ciało jak swoje doskonałe dzieło i oczekuje naszego zachwytu z każdej relacji z ludźmi, którzy są obok nas. „Zachwycajcie się ich pięknem, tym co jest w stanie dać wam ich obecność, zachwycajcie się tym, co potrafią robić, ich zdolnością do malowania, śpiewu, tańca …, pracą, którą wykonują na co dzień”. Bóg mówi, że tylko te trzy rzeczy w życiu powinny być obecne każdego dnia – zachwyt nad światem, zachwyt nad swoim życiem i zachwyt  nad życiem ludzi wokół nas.

Nic więcej – cała duchowość opiera się na tych trzech elementach. To jest bardzo proste kiedy dotykamy tematu – Dusza i Bóg.

Dusza podpowiada mi, że zachwyt, o którym mówi Bóg, jest bramą do miłości i wdzięczności. To nie jest tylko uczucie chwilowego uniesienia, jakie znamy z codzienności. To stan otwarcia serca, w którym zaczynamy widzieć świat tak, jak widzi go Dusza – bez zniekształceń, bez ocen, w pełni obecności.

Kiedy zachwycamy się światem, nasze serce uczy się wdzięczności, a świadomość uczy się pokory. Kiedy zachwycamy się sobą, uczymy się akceptacji i szacunku do życia, które w nas płynie. A kiedy zachwycamy się innymi ludźmi, uczymy się prawdziwej miłości, bo zaczynamy widzieć w nich cząstkę Boga.

Bóg nie potrzebuje od nas ofiar, wielkich rytuałów ani skomplikowanych praktyk – potrzebuje tylko, abyśmy zauważyli Jego dzieło i pozwolili, żeby nasze serca zareagowały na nie zachwytem. W tym prostym uczuciu kryje się cała duchowa ścieżka – bo zachwyt otwiera drogę do wdzięczności, a wdzięczność otwiera drogę do miłości.

Dusza mówi, że każdy zachwyt jest modlitwą. Każdy uśmiech do świata, do siebie i do drugiego człowieka jest odpowiedzią na pytanie: „Czego Bóg od nas oczekuje?”.

Każdego z was zachęcam do zadawania takich pytań na temat Boga swojej Duszy. Każdy z nas musi usłyszeć jej odpowiedzi i to jest ciekawe, że Dusze nigdy nie mówią tego samego. Zależy to od naszego zapotrzebowania, naszej zdolności zrozumienia i naszej otwartości. Kiedy zaczynamy zadawać takie proste pytania, dostajemy zaskakujące odpowiedzi i te odpowiedzi są właściwe wyłącznie dla nas, trafiają do nas w stu procentach. Dusza wie kim jesteśmy i co powinniśmy usłyszeć.